Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Wiersze Jana Morsztyna - Analiza wybranych utworów

„Cuda miłości. Sonet" - wiersz pochodzi także z księgi wtórej zbioru „Lutnia". Znów, jak wskazuje tytuł, jest to sonet. Tematem utworu jest cudowna moc miłości, która, opanowując człowieka, pozwala mu czynić rzeczy, jakich nie mógł wykonywać przed zakochaniem. Podmiotem lirycznym jest człowiek zakochany, który doświadcza miłosnej mocy i opowiada o cudach, które z jej pomocą można czynić. W pierwszych trzech strofkach podmiot liryczny, którego miłość nie jest odwzajemniona, zastanawia się nad swoim postępowaniem. Nie pojmuje, dlaczego może wciąż żyć, bo przecież nie ma już serca. Jak może czuć w sobie żar, jeżeli jest martwy. Po co pielęgnuje i podsyca ten ogień, jeżeli zadaje mu on ból i cierpienie. Nie pojmuje, dlaczego ogień, płonący w jego sercu, nie może osuszyć jego łez, ani dlaczego łzy nie mogą zgasić ognia. Cierpi, ponieważ pocieszyć mogą go tylko oczy ukochanej, ale tych musi unikać. Możemy się przekonać, że cuda, których doświadcza, wcale go nie radują. W ostatniej strofie podmiot liryczny przyznaje, że to miłość jest siłą sprawczą jego cierpień i nic nie jest w stanie go od niej wyzwolić, nawet siła rozumu. W utworze występują pytania retoryczne, które podmiot kieruje sam do siebie i sam na nie odpowiada. Na końcu utworu znajduje się pouczenie skierowane do czytelnika - przykład liryki bezpośredniej.Zgodnie z tradycyjną budową sonetu utwór składa się z pary strof czterowersowych i pary strof trzywersowych. Wersy mają po jedenaście sylab. Pierwsze dwie strofy mają rymy okalające, dwie następne rymują się wedle schematu: abc abc. Rymy są dokładne.
Środki stylistyczne, które stosuje Morsztyn, mają wspomóc efekt artystyczny i oddziaływanie wiersza na czytelnika. Już na samym początku utworu pojawia się wykrzyknienie „Przebóg!", będące jednocześnie hiperbolą, nadające mu tragiczny, rozpaczliwy charakter. Sonet skonstruowany jest z pytań retorycznych, na które podmiot liryczny odpowiedział w ostatniej strofie. Same pytania pełne są paradoksów, które potęgują wrażenie trudnego położenia „ja" lirycznego - jak może on żyć bez serca, jak może trwać w wiecznym cierpieniu? Autor zastosował także metafory („ogień w sobie czuję") i przerzutnie („Czemu wysuszyć ogniem nie próbuję/ Płaczu?").

„Niestatek (Prędzej kto wiatr w wór zamknie, prędzej i promieni...)" - jest to kolejny utwór ze zbioru „Lutnia”, tym razem pochodzący z pierwszej jego księgi. Wiersz opowiada o niestałości kobiet i do tego tematu odnosi się jego tytuł. W utworze następuje wymienienie niewiarygodnych, nieprawdopodobnych sytuacji, które i tak są bardziej prawdopodobne, niż stateczna natura u kobiety, np. złapanie wiatru do worka, ukrycie w kieszeni promieni słońca, ugaszenie łzami wulkanu Etna czy człowiek szalony wypowie jakąś mądrość. Zestawienie zdarzeń abstrakcyjnych z naturą białogłowy ma charakter nieco żartobliwy, prześmiewczy - wiersz ten jest fraszką. Podmiot liryczny nie jest skonkretyzowany i tak samo nieokreślony jest adresat utworu - ani razu podmiot nie zwraca się bezpośrednio do niego - dlatego też wiersz ten stanowi przykład liryki pośredniej.
„Niestatek" to wiersz stychiczny, to znaczy nie posiadający podziału na strofy; można powiedzieć, że cały stanowi rozbudowane porównanie. Zbudowany jest z szesnastu trzynastozgłoskowych wersów. Środkami artystycznego wyrazu, jakie zastosował tutaj autor, są: anafory (w ponad połowie wersów na samym początku powtarza się wyraz „Prędzej"), hiperbolizacje, epitety („morze burzliwe"), przerzutnia („stała będzie/ Fortuna").

"Niestatek (Oczy są ogień...)" - Tematem fraszki jest powierzchowność niewiasty w dwóch przypadkach: kiedy żyje w pokoju z ukochanym i kiedy jest z nim skłócona. Adresatką wiersza jest opisywana dama, a jego podmiotem lirycznym kochający ją mężczyzna. Utwór można podzielić na dwie części. Pierwsze cztery wersy opowiadają o czasie pokoju i zgody, w którym kobieta prezentuje się jako niezwykle piękna. Podmiot liryczny wylicza przymioty jej urody i porównuje je do różnych przedmiotów, np. czoło do lustra, usta do koralu. Kiedy dochodzi do niezgody wszystkie elementy jej ciała, które sławił, stają się brzydkie, czasem wręcz odrażające - policzki przypominają skórę trędowatego, a włosy pajęczyny. Oczywiście zastosowany opis nie oddaje realnego wyglądu damy, stanowi jedynie kreację, przez którą autor ukazuje uczucia, jakim darzy kobietę podmiot liryczny w dwóch opisanych sytuacjach, a które wpływają na jego postrzeganie jej prezencji. Odpowiada to barokowej koncepcji piękna i brzydoty - zjawiska te nie istniały autonomicznie, zależały od odbiorcy dzieła, który sam decydował, co uważa za wspaniałe, a co za odrażające. Jednocześnie ukazana jest też tutaj w sposób żartobliwy płytkość uczucia, które nie jest naprawdę emocjonalną więzią, a rodzajem gry między dwojgiem ludzi, dla których istotna jest tylko powierzchowność partnera.
Utwór napisany jest wierszem stychicznym, składa się z ośmiu jedenastozgłoskowych wersów o rymach sąsiadujących. Autor nagromadził tutaj wiele środków artystycznego wyrazu. Tym, który spala ze sobą wiersz w całość, jest kontrastowe połączenie dwu odmiennych wizji kobiecego wyglądu. Występuje wyliczenie poszczególnych elementów jej powierzchowności, na które składają się porównania typowe, jak "włos złotem", "perłą ząb", oraz oryginalne: "usta czeluścią", "ząb szkapią kością". Porównania te ułożył na zasadzie lustrzanego odbicia - w pierwszej części wymienia przymioty damy w kolejności od oczu do policzków, w drugiej - od policzków, kończąc na oczach.

„Do Panny” - utwór ten jest fraszką, której koncept polega na przyrównaniu kobiecego uporu do najtwardszych materiałów. Adresatką jest pewna panna, która prawdopodobnie wzgardziła uczuciami podmiotu lirycznego lub też nie dała się mu przekonać w jakiejś sprawie. Pierwsze cztery wersy opisują twarde substancje: żelazo, którego obróbka jest bardzo ciężka, diament, którego nie można skruszyć, dąb, który kamienieje pod wpływem czasu i skały, które nie ulegają działaniu wody morskiej. W piątym i szóstym wersie podmiot liryczny mówi, że adresatka – Panna – jest twardsza niż te wszystkie materiały, nie skruszyły bowiem jej łzy podmiotu lirycznego. Porównanie to jest oczywiście metaforyczne i nie należy sądzić, że owa dama była wykuta w kamieniu. Autor chciał przekazać, że natura kobieca potrafi być tak uparta, że nic nie może jej przełamać, jest więc solidniejsza nawet od najtrwalszych materiałów.
Wierszyk ten składa się z sześciu wersów po trzynaście sylab w każdym. Schemat rymów jest następujący: „aa bb bb”. W pięciu pierwszych wersach zastosowano anaforę – powtórzenie na początku wersu tego samego wyrazu, a mianowicie słowa „twardy” w różnych odmianach i, wyjątkowo, w piątym wersie w stopniu wyższym. Występują epitety: „twardy dyjament”, „dąb skamieniały” i metafora: „ty, panno, której łzy me nie złamały”. Bezpośredni zwrot do adresatki: „ty, panno” jest apostrofą. Można powiedzieć, że cały wiersz jest hiperbolą, stanowi bowiem wyolbrzymienie uporu kobiety.


„Cuda miłości. Sonet" - wiersz pochodzi także z księgi wtórej zbioru „Lutnia". Znów, jak wskazuje tytuł, jest to sonet. Tematem utworu jest cudowna moc miłości, która, opanowując człowieka, pozwala mu czynić rzeczy, jakich nie mógł wykonywać przed zakochaniem. Podmiotem lirycznym jest człowiek zakochany, który doświadcza miłosnej mocy i opowiada o cudach, które z jej pomocą można czynić. W pierwszych trzech strofkach podmiot liryczny, którego miłość nie jest odwzajemniona, zastanawia się nad swoim postępowaniem. Nie pojmuje, dlaczego może wciąż żyć, bo przecież nie ma już serca. Jak może czuć w sobie żar, jeżeli jest martwy. Po co pielęgnuje i podsyca ten ogień, jeżeli zadaje mu on ból i cierpienie. Nie pojmuje, dlaczego ogień, płonący w jego sercu, nie może osuszyć jego łez, ani dlaczego łzy nie mogą zgasić ognia. Cierpi, ponieważ pocieszyć mogą go tylko oczy ukochanej, ale tych musi unikać. Możemy się przekonać, że cuda, których doświadcza, wcale go nie radują. W ostatniej strofie podmiot liryczny przyznaje, że to miłość jest siłą sprawczą jego cierpień i nic nie jest w stanie go od niej wyzwolić, nawet siła rozumu. W utworze występują pytania retoryczne, które podmiot kieruje sam do siebie i sam na nie odpowiada. Na końcu utworu znajduje się pouczenie skierowane do czytelnika - przykład liryki bezpośredniej.Zgodnie z tradycyjną budową sonetu utwór składa się z pary strof czterowersowych i pary strof trzywersowych. Wersy mają po jedenaście sylab. Pierwsze dwie strofy mają rymy okalające, dwie następne rymują się wedle schematu: abc abc. Rymy są dokładne.
Środki stylistyczne, które stosuje Morsztyn, mają wspomóc efekt artystyczny i oddziaływanie wiersza na czytelnika. Już na samym początku utworu pojawia się wykrzyknienie „Przebóg!", będące jednocześnie hiperbolą, nadające mu tragiczny, rozpaczliwy charakter. Sonet skonstruowany jest z pytań retorycznych, na które podmiot liryczny odpowiedział w ostatniej strofie. Same pytania pełne są paradoksów, które potęgują wrażenie trudnego położenia „ja" lirycznego - jak może on żyć bez serca, jak może trwać w wiecznym cierpieniu? Autor zastosował także metafory („ogień w sobie czuję") i przerzutnie („Czemu wysuszyć ogniem nie próbuję/ Płaczu?").

„Niestatek (Prędzej kto wiatr w wór zamknie, prędzej i promieni...)" - jest to kolejny utwór ze zbioru „Lutnia”, tym razem pochodzący z pierwszej jego księgi. Wiersz opowiada o niestałości kobiet i do tego tematu odnosi się jego tytuł. W utworze następuje wymienienie niewiarygodnych, nieprawdopodobnych sytuacji, które i tak są bardziej prawdopodobne, niż stateczna natura u kobiety, np. złapanie wiatru do worka, ukrycie w kieszeni promieni słońca, ugaszenie łzami wulkanu Etna czy człowiek szalony wypowie jakąś mądrość. Zestawienie zdarzeń abstrakcyjnych z naturą białogłowy ma charakter nieco żartobliwy, prześmiewczy - wiersz ten jest fraszką. Podmiot liryczny nie jest skonkretyzowany i tak samo nieokreślony jest adresat utworu - ani razu podmiot nie zwraca się bezpośrednio do niego - dlatego też wiersz ten stanowi przykład liryki pośredniej.
„Niestatek" to wiersz stychiczny, to znaczy nie posiadający podziału na strofy; można powiedzieć, że cały stanowi rozbudowane porównanie. Zbudowany jest z szesnastu trzynastozgłoskowych wersów. Środkami artystycznego wyrazu, jakie zastosował tutaj autor, są: anafory (w ponad połowie wersów na samym początku powtarza się wyraz „Prędzej"), hiperbolizacje, epitety („morze burzliwe"), przerzutnia („stała będzie/ Fortuna").

"Niestatek (Oczy są ogień...)" - Tematem fraszki jest powierzchowność niewiasty w dwóch przypadkach: kiedy żyje w pokoju z ukochanym i kiedy jest z nim skłócona. Adresatką wiersza jest opisywana dama, a jego podmiotem lirycznym kochający ją mężczyzna. Utwór można podzielić na dwie części. Pierwsze cztery wersy opowiadają o czasie pokoju i zgody, w którym kobieta prezentuje się jako niezwykle piękna. Podmiot liryczny wylicza przymioty jej urody i porównuje je do różnych przedmiotów, np. czoło do lustra, usta do koralu. Kiedy dochodzi do niezgody wszystkie elementy jej ciała, które sławił, stają się brzydkie, czasem wręcz odrażające - policzki przypominają skórę trędowatego, a włosy pajęczyny. Oczywiście zastosowany opis nie oddaje realnego wyglądu damy, stanowi jedynie kreację, przez którą autor ukazuje uczucia, jakim darzy kobietę podmiot liryczny w dwóch opisanych sytuacjach, a które wpływają na jego postrzeganie jej prezencji. Odpowiada to barokowej koncepcji piękna i brzydoty - zjawiska te nie istniały autonomicznie, zależały od odbiorcy dzieła, który sam decydował, co uważa za wspaniałe, a co za odrażające. Jednocześnie ukazana jest też tutaj w sposób żartobliwy płytkość uczucia, które nie jest naprawdę emocjonalną więzią, a rodzajem gry między dwojgiem ludzi, dla których istotna jest tylko powierzchowność partnera.
Utwór napisany jest wierszem stychicznym, składa się z ośmiu jedenastozgłoskowych wersów o rymach sąsiadujących. Autor nagromadził tutaj wiele środków artystycznego wyrazu. Tym, który spala ze sobą wiersz w całość, jest kontrastowe połączenie dwu odmiennych wizji kobiecego wyglądu. Występuje wyliczenie poszczególnych elementów jej powierzchowności, na które składają się porównania typowe, jak "włos złotem", "perłą ząb", oraz oryginalne: "usta czeluścią", "ząb szkapią kością". Porównania te ułożył na zasadzie lustrzanego odbicia - w pierwszej części wymienia przymioty damy w kolejności od oczu do policzków, w drugiej - od policzków, kończąc na oczach.

„Do Panny” - utwór ten jest fraszką, której koncept polega na przyrównaniu kobiecego uporu do najtwardszych materiałów. Adresatką jest pewna panna, która prawdopodobnie wzgardziła uczuciami podmiotu lirycznego lub też nie dała się mu przekonać w jakiejś sprawie. Pierwsze cztery wersy opisują twarde substancje: żelazo, którego obróbka jest bardzo ciężka, diament, którego nie można skruszyć, dąb, który kamienieje pod wpływem czasu i skały, które nie ulegają działaniu wody morskiej. W piątym i szóstym wersie podmiot liryczny mówi, że adresatka – Panna – jest twardsza niż te wszystkie materiały, nie skruszyły bowiem jej łzy podmiotu lirycznego. Porównanie to jest oczywiście metaforyczne i nie należy sądzić, że owa dama była wykuta w kamieniu. Autor chciał przekazać, że natura kobieca potrafi być tak uparta, że nic nie może jej przełamać, jest więc solidniejsza nawet od najtrwalszych materiałów.
Wierszyk ten składa się z sześciu wersów po trzynaście sylab w każdym. Schemat rymów jest następujący: „aa bb bb”. W pięciu pierwszych wersach zastosowano anaforę – powtórzenie na początku wersu tego samego wyrazu, a mianowicie słowa „twardy” w różnych odmianach i, wyjątkowo, w piątym wersie w stopniu wyższym. Występują epitety: „twardy dyjament”, „dąb skamieniały” i metafora: „ty, panno, której łzy me nie złamały”. Bezpośredni zwrot do adresatki: „ty, panno” jest apostrofą. Można powiedzieć, że cały wiersz jest hiperbolą, stanowi bowiem wyolbrzymienie uporu kobiety.