Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska - streszczenie

Pamiętniki rozpoczynają się od wiersza, w którym Pasek żegna swojego wiernego przyjaciela - konia. Rozstanie ze zwierzęciem wzbudziło w nim wzruszenie, o czym świadczy liryczny styl wypowiedzi. Wspomina z 1657 roku wojnę z Rakoczym i wyprawę na Węgry pod przewodnictwem Lubomirskiego. Następnie skrótowo relacjonuje pierwsze lata wojny ze Szwecją. Wyprawa do Danii jest pierwszym wydarzeniem, które opisał szczegółowo, przytaczając relacje bitew, oblężeń i istotnych wydarzeń (Czarnieckiego "rzucenie się przez morze"), zawierając także opisy obyczajów i obcej rzeczywistości (kuchni, religii, kultury). Niektóre elementy tamtejszej kultury mu się podobają, ale wyżej ceni rodzimą. Bardzo podobają mu się tamtejsze kobiety, które wedle jego słów rozbierały się do naga przed obcymi. Rozrywkami Paska było kradnięcie książek do nabożeństw z tamtejszych kościołów czy wyśmiewanie luterańskich kazań. Do ojczyzny powrócił w sławie, bogactwie i otrzymał wynagrodzenie od skarbu państwowego. Odpoczynek w domu nie trwał długo. W 1660 roku wyprawił się na Moskwę, gdzie stoczył wiele bohaterskich bitew, a opisując je nie pomijał swych wielkich zasług i wyliczenia, ile bogactw udało mu się przy okazji zdobyć. Dotarł nad Dniestr, walczył z Kozakami, wrócił do ojczyzny w 1664 r. Został posądzony o zdradę i umieszczony w więzieniu i postawiono przed sądem królewskim, ale zdołał się wybronić. Król wynagrodził mu niesłuszne oskarżenie i podarował „otwarty list” do wszystkich miast i wsi, dzięki czemu Pasek przyjmowany był w każdym mieście z otwartymi rękami. W Nowogródku burmistrz nie zamierzał utrzymywać Paska i jego oddziału na swój koszt, więc szlachcic go uwięził.
    Wkrótce pojawia się wspomnienie rokoszu Lubomirskiego, podczas którego, stojąc po stronie króla, brał udział w gorzkich wyprawach przeciwko buntownikom. Odznaczył się w bitwie od Mątwami. W 1666 roku brał udział w obradach sejmu w Łągonicach, stamtąd pojechał do Węgrzynowic do rodziców. Otrzymał tam tytuł komornika ziemskiego rawskiego.
    Drugą część pamiętników wyznacza jego ślub z Anną Łącką w 1667 roku i zmiana trybu życia z wojskowego na osiadłe na wsi. Opisuje teraz życie szlachty ziemiańskiej. Zajmują go raczej sprawy majątku niż państwa, a charakter jego zapisków zaczyna być bardziej skrótowy - bywa, że na jeden rok poświęca tylko kilka zdań. Jeden z bardziej rozbudowanych opisów dotyczy polowań i jego wielkiej sławy myśliwego, jego hodowli ptaków oraz tresowanej wydry, które to zwierzę podarował królowi Janowi III Sobieskiemu. Co ciekawe, w swoich zapiskach nie umieścił wzmianek o wydarzeniach, które znamy z zapisów w księgach sądowych, a mianowicie o wszystkich procesach i awanturach, w których brał udział. W 1685 roku ciężko chorował z powodu przepicia, był nieprzytomny przez kilka dni.

Streszczenie najpopularniejszych fragmentów:

Rok 1667
W roku tym Pasek osiada na wsi i żeni się. Znalezienie odpowiedniej kandydatki na żonę nie było wcale proste, z pomocą przybył mu wojewoda rawski - pan Lipski oraz chorąży rawski - pan Śladkowski. Każdy z nich zaproponował inną kobietę - wojewoda pannę Radoszowską, chorąży pannę Śladkowską, swą córkę. Pasek przeżywał głębokie rozterki co do wyboru towarzyszki na resztę życia, albowiem każda miała jakieś zalety (Śladkowska posiadała wieś o nazwie Boża Wola) i jakieś wady (Śladkowska miała zły charakter i nie wylewała za kołnierz, z kolei matka Radoszowskiej kiepsko się prowadziła). Bohater miał problem z podjęciem decyzji przez dłuższy czas, aż jego krewny, Jędrzej Remiszowski, zaproponował mu wyjazd w Krakowskie, gdzie poznałby córkę Stanisława Remiszowskiego, a resztę będą ustalać jeżeli przypadną sobie do gustu. Pasek uznał to za świetny pomysł, bo nawet jeżeli nowa kandydatka mu się nie spodoba, to przecież może się ożenić z którąś z wcześniejszych, bo ich i tak nikt inny nie weźmie. Nowa pani - Anna z Remiszowskich Łącka, wdowa i matka sześciorga dzieci - zauroczyła go już pierwszego dnia, kiedy z nią zatańczył, albowiem wydała mu się piękna i młoda, chociaż w istocie miała już 46 lat. Pasek liczył na to, że z żoną doczeka się jeszcze własnego potomstwa, jednak jego życzenie się nie ziściło, a to za sprawą złego uroku, jaki rzucono na jego żonę, by nie mogła mieć więcej dzieci. Przytacza nawet, że w łożu znajdywali różne przedmioty, które miały to nieszczęście ściągnąć, np. spróchniałe drewno z trumny. Decyzję o ślubie podjęto już w dniu zapoznania się. Wdowa pragnęła jak najszybciej wyjść za mąż, chociaż Pasek chciał dostać jeszcze dwa tygodnie, by móc odwiedzić rodzinę, ale brat Anny także zaczął nalegać na szybką uroczystość. W końcu bohater został przekonany, i chociaż Śladkowscy próbowali powstrzymać go i nie dopuścić do ceremonii, do ślubu doszło. Wspaniałomyślnie Pasek prosił żonę, by ta nie zapisywała mu swego majątku.

Rok 1669
Do domu Paska i Anny w okolicach Krakowa przyjechali w odwiedziny krewni małżonki. Bohater cieszył się z towarzystwa gości, jedynie niejaki pan Kordowski działał na nerwy, albowiem żywił on niechęć do Mazurów i często im ubliżał, a że lubił wypić, to i żartował sobie z Mazurów w towarzystwie, co ludziom całkiem się podobało. Widząc aprobatę wśród towarzyszy Kordowski nakręcał się jeszcze bardziej - nazwał głowę cielęcą mazowieckim papieżem, zapiekaną cielęcinę mazowieckimi komunikantami. Po jedzeniu, podczas tańców, Kordowski zaintonował ułożoną przez siebie pieśń obrażającą Mazurów, co ostatecznie przechyliło miarę goryczy Paska. Rozgniewany chwycił Żeleckiego, niewysokiego krewnego Anny i rzucił nim w Kordowskiego, który upadł, rozciął sobie głowę o ławę i stracił przytomność. Ci spośród towarzystwa, którzy nie byli jeszcze spici na umór, chcieli zaatakować Paska, ale powstrzymały ich kobiety. W końcu wezwano lekarza do Kordowskiego. Kiedy krewni żony udali się na spoczynek, pan gospodarz pozostał ze swoimi ludźmi i wkrótce pod wpływem alkoholu wpadli na pomysły wyśmiania gości,np. smarowali im wąsy różnymi mazidłami. Następnego dnia wszyscy przeprosili się ze sobą wzajemnie.

Rok 1680
Pasek przebywa w Olszówce i przygotowuje gospodarstwo na nadejście wiosny, tymczasem Jan III Sobieski przysyła mu posła Straszewskiego z prośbą o podarowanie mu wydry, którą hodował i tresował Pasek. Zwierzątko sławne było w całym województwie krakowskim, a później i w całej Polsce, więc kiedy król w końcu ustalił, kto jest jej właścicielem, pomyślał, że dawny znajomy na pewno nie odmówi jego prośbie. Pasek był jednak bardzo przywiązany do wydry imieniem Robak i próbował posła przekupić rękawem uszytym z futra zwierzęcia, ale Straszewski odparł, że król chce żywego zwierzęcia. Panowie napili się i poszli na pola. Pasek zawołał wydrę po imieniu. Zwierzę wyszło z trzciny, przyszło do pana i zaczęło się łasić, następnie udało się z nim do jego izby. Pasek zaprezentował gościu, co potrafiło tresowane zwierzę: reagować na komendy, łowić ryby na życzenie, spać grzecznie w łóżku razem z właścicielem, pilnować domu, kiedy gospodarz był na to zbyt pijany. Pasek zaprezentował też Straszewskiemu swą hodowlę ptaków, które także były wytresowane - można było je głaskać i przybywały na zawołanie. Poseł zdał królowi relację z tego, co zobaczył w Olszówce. Jan III Sobieski nie odstępował od zamiaru zdobycia wydry i wpadł na pomysł przekupienia jej właściciela przy pomocy dwóch tureckich koni. Oddał jednak wydrę królowi za darmo. Zwierzę tak tęskniło za swoim właścicielem, że zdziczało i w drodze na dwór nie pozwalało do siebie podejść. Dopiero król mógł pogłaskać wydrę. Zwierzę jednak pewnego dnia zniknęło, zostało prawdopodobnie porwane przez pewnego dragona, zabite, a jego skórę sprzedano pewnemu Żydowi. Obu ukarano.