Jego niezwykły dar alienował go od rówieśników, którzy nie potrafili go zrozumieć i nie chcieli się z nim bawić. Jan Baptysta zdawał się tym nie przejmować i zamykał się w swoim świecie zapachów. Nie załamywał się nawet wówczas, gdy musiał pracować w garbarni skór.
Któregoś dnia przez przypadek chłopak trafia do domu perfumiarza. Prezentuje mu swoje niezwykłe zdolności i w oka mgnieniu przedstawia formułę doskonałego pachnidła. Perfumiarz docenił jego talent i zaoferował mu u siebie pracę w charakterze rzemieślnika. Dzięki temu Jan Baptysta mógł żyć dostatnie. Przez cały czas starał się jednak odnaleźć magiczny składnik, który pozwoli mu uzyskać niezwykłe, wyjątkowe perfumy. Któregoś dnia skusiła go woń pewnej kobiety i był przekonany, że to w niej odnajdzie ten niezwykle silny, urzekający zapach.
W końcu bohater dopuszcza się zabójstwa na wspomnianej kobiecie. Mimo że martwa kobieta traci niezwykły zapach, chłopak usiłuje zachować go w swojej pamięci. W poszukiwaniu tego zapachu dokonuje kolejnych zbrodni. Miasto i wszystkich mieszkańców ogarnia paniczny strach – wszyscy obawiają się grasującego i czającego się w zaułkach mordercy. Giną kolejne kobiety, jednak władze nie potrafią znaleźć mordercy.
Po jakimś czasie prawda wychodzi na jaw, ale Jan Baptysta ma już przygotowane najwspanialsze na świecie pachnidło, z którym żadna woń nie może się równać. Kiedy stoi już na szubienicy i za chwilę ma zostać stracony przez kata, ku zdumieniu wszystkich dzieje się coś niezwykłego – do wykonania wyroku nie dochodzi, ponieważ Grenouille skropił się swoim cudnym pachnidłem. Jaki był efekt? Wszyscy zebrani poczuwszy tę woń, zostali tak bardzo zahipnotyzowani tym zapachem, że uznali Baptystę za niewinnego. Jan Baptysta uniknął więc niechybnej śmierci, co więcej – mógł też napisać list do samego papieża, aby ten uznał go za nowego Mesjasza.