Książka opisuje problem narkomanii, która narastała w latach siedemdziesiątych w Berlinie Zachodnim wśród młodzieży. Już trzynastoletni młodzi ludzie sięgali po twarde narkotyki. Z problemem narkomanii wiązał się też problem prostytucji, bowiem młodzi ludzie, by zdobyć pieniądze na narkotyki, musieli w ten sposób zarabiać. Tytułowy dworzec Zoo był miejscem, gdzie nastoletni narkomani czekali na klientów.
Historia, którą opowiada Christiane, przeraża z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że jest to świadectwo życia pozbawionego zasad i wartości, po drugie – pokazuje, jak młodym ludziom wyraźnie brakuje oparcia i drogowskazów. Wszystko rozgrywa się na tle wielkiego, pełnego chaosu Berlina.