Maciej Wojtyszko, Bromba i inni – streszczenie, problematyka
Pciuch
Pciuch to stworzonko, które zamieszkuje czas i można go zobaczyć tylko jutro albo wczoraj. Jest ich około trzydziestu, a ta historia dotyczy Pciucha numer dwadzieścia cztery. Zgodnie z tradycją Pciuchy pracują na poczcie. Pciuch dwadzieścia cztery jest listonoszem do Spóźnionych Przesyłek. Jeśli trzeba było doręczyć przesyłkę na wczoraj wzywano Pciucha dwadzieścia cztery. Umie on wędrować w czasie i może z wtorku przenieść się do soboty. Pciuch ten nie był jeszcze doświadczonym listonoszem i doręczał przesyłki na hulajnodze. Miał doręczyć przesyłkę na wczoraj. Kiedy dotarł pod wskazany adres, okazało się, że dozorca go nie widzi, ponieważ jest tu wczoraj. Pciuch dostarczył swoją przesyłkę, ale jak się okazało, zajechał na swojej hulajnodze, aż o miesiąc za wcześnie.
Fumy
Fumy należą do odmiany zwierząt podróżujących. Chodzą parami lub całymi rodzinami, a przy tym wydają charakterystyczne fumkanie lub cipienie. Fum ma dziewięć rąk i w każdej coś trzyma. Uważają, że ich najważniejszym zadaniem jest wypoczywanie, a poprzez to próbują wypoczywać z całych sił, co bardzo je męczy, więc potem znów wypoczywają. Fumy czasami śpiewają. Jedzą konserwy, które otwierają swoimi przednimi zębami, a także jedzą jajka na twardo. Pewnego razu para fumów powędrowała nad Jezioro Bobrów. Nie rozumieli, dlaczego bobry lubią się męczyć i powiedzieli im, że tylko wypoczywają. Bobrom zrobiło się żal Fumów, zaczęli nad nimi płakać i pozostało przysłowie „Płacze jak Bóbr nad Fumem”.
Gżdacz
Jest wiele wszechświatów, a ten najmniejszy i najlepszy zamieszkują Gżdacze. Wszechświaty te na ogół się nie spotykają, ale jak się już spotkają to taki punkt nazywa się Dziurą Kosmiczną. Kiedy wszechświat Gżdaczy spotkał się z naszym zrobiła się bardzo mała Dziura Kosmiczna, przez którą mógł przejść najmniejszy ze wszystkich Gżdaczy. Są to stworki, które mają pomarańczowe skrzydła. Przecisnął się do naszego wszechświata, a po tej stronie była akurat Wielka Narada pod Auspicjami, które leżą niedaleko Krakowa, więc trafił na wielkich uczonych, potem poleciał do lasu i tam zobaczył wrony, które również mu się przyglądały. Na polanie spotkał chłopca, który zgubił się. Gżdacz pomógł mu odnaleźć mamę. Nigdzie nie mógł znaleźć tiritongi, którą jedzą Gżdacze, więc poleciał szybko do Dziury, aby dostać się do domu na obiad.
Bromba
Bromba to stworzonko nieco większe od wiewiórki, ma różowe futerko, a na troszkę wystającym brzuszku nosi dużą żółtą torbę, która jest wypełniona różnymi przedmiotami, np. lornetką i wagą. Bromba zajmuje się mierzeniem i ważeniem. Wszystkie Bromby są skłonne do refleksji. Fikander chciał, aby Bromba zmierzyła mu długość uszu. Zajrzał do jej torby. Gdy wracała, zastanawiała się, np. dlaczego termometrem nie można zmierzyć długości uszu i dlaczego nie ma jednego przyrządu do mierzenia wszystkiego. Ale nie doszła do żadnego wniosku i udała się do Centralnego Urzędu do Mierzenia i Ważenia, gdzie porozmawiała z Głównym Mierniczym o swoim problemie. Ale tam nie dostała na to odpowiedzi, ponieważ długo się nad tym zastanawiano już wcześniej i nie znaleziono rozwiązania. Więc poszła i dalej wędrowała ze swoją ciężką, żółtą torbą.
Fikander
Fikander różni się od wszystkich pozostałych. Fikander jest poetą i zajmuje się przeważnie sprawami, które są mniej ważne. Poszedł kiedyś na mecz piłki nożnej i tam zakochał się w zegarynce Malwince. Pracowała w centrali telefonicznej i podawała godziny. Po meczu Fikander nie podszedł do niej, żeby porozmawiać, ale szedł za nią w pewnej odległości. Przyspieszyła kroku i gdy dotarła do domu zadzwoniła do detektywa Kajetana Chrumpsa, mówiąc mu, że ktoś ją śledzi. Wyjaśnił jej, że Fikander jest niegroźny i powiedział, aby poprosiła go do telefonu. Chciał go zapytać, co robi, a potem znów poprosił Malwinkę. W tym czasie Fikander uciekł od Malwinki z domu, ale następnego dnia rano stał pod jej oknem z kwiatami. Wyszła do niego i porozmawiali. Malwinka też się w nim zakochała. Okazało się, że Fikander pozrywał kwiaty w miejskim ogrodzie, a winę zrzucono na Malwinkę i wzięła ją na siebie, a potem o wszystkim powiedziała Fikanderowi. Później zadzwonił do niej do pracy i mówił jej wiersz, ale ona mogła tylko podawać godzinę, ponieważ nie wolno jej było prowadzić prywatnych rozmów. Z tego powodu Fikander postanowił, że odchodzi, ale gdy zaczął iść, przewrócił się. Musiał leżeć przez trzy dni i zajmowała się nim Malwinka. Potem przeprosili wiewiórkę za zerwanie kwiatów w miejskim ogrodzie.
Kajetan Chrumps
Kajetan Chrumps to jest jedyne zwierzątko, które posiada imię i nazwisko, jest detektywem. Podobno urodził się w labiryncie i sam z niego wyszedł. Napisał „Marsza Cierpliwych Detektywów”. Kajetan Chrumps tropił groźnego przestępcę. Grasował on wśród ulic Wielkiego Miasta, zawsze wybierał duży piętrowy dom z numerem 17 i zawsze znikało mleko tylko z jednej butelki. Zagadką dla detektywa było to, które drzwi i dlaczego wybiera przestępca. Kajetan wiedział, że przestępcą jest Kot Makawity. Nikt go nie widział, więc dane co do jego wyglądu były sprzeczne. Pewnego razu Kajetan wpadł na pomysł, gdzie Kot będzie wypijał mleko, czyli tam gdzie suma liter imienia i nazwiska odjęta od numeru mieszkania wynosiła 17. Kajetan obliczył, gdzie następnego dnia pojawi się Kot. Nazajutrz poszedł tam i złapał Kota na gorącym uczynku. Kajetan stwierdził, że jest zwolennikiem rehabilitacji i powiedział, że Kot musi zrezygnować z działalności przestępczej, udzielania porad innym rabusiom i na ile to możliwe naprawi wyrządzone przez siebie szkody, a także że zrywa z dotychczasowym życiem. Kot zastanowił się i zaproponował, aby zagrali w szachy. Rozegrali 12 partii i wygrał Kajetan. Kot dał mu słowo honoru, że już nie będzie miał doświadczeń ze światem przestępczym i zaproponował, żeby kiedyś zagrali rewanż.
Pierwsze wiadomości o Vicewersach dzikich
Każde lustro ma swoją tajemnicę i mieszka w nich specjalna odmiana Vicewersów dzikich, czyli Zwierząt Odbitych, a powstają, gdy dwa lustra ustawi się naprzeciwko siebie. Vicewersowie mają różnorodne kształty i nigdy nie wiedzą, która łapa jest lewa, a która prawa. Żyją w stadach i chowają się przed ludzkim wzrokiem. Mają wiele obrzędów ludowych oraz pieśni i nazywanie ich dzikimi jest niesłuszne, ale przyjęto taką nazwę, aby odróżnić ich od Vicewersów zwyczajnych, które można obejrzeć w lustrze, kiedy się tam spojrzy. Obchodzą Święto Wielkiego Odbicia i z tym świętem związana jest legenda. Kiedy na świecie nie było jeszcze luster Vicewersowie podróżowali, np. od strumyka do jeziorka w nadziei, że osiągną podwójne odbicie. Pewnego dnia dotarła, do nich wiadomość, że jeden król posiada narzędzie odbijające. Ciągnęli losy, który pójdzie na zwiady i wypadło na wyjątkowo okropnego Vicewersa – Pokrakę. Dotarł on do pałacu i zobaczył, że król ma pierwsze lustro, jakie było na świecie. Wskoczył do lustra, ale nie umiał się jeszcze schować, więc król go zobaczył. Pokraka powiedział mu, że musi zacząć myśleć o szczęściu poddanych, a nie tylko o swoim. Tak więc król rozkazał zrobić dużą fabrykę luster, i że każdy może się przeglądać, ale nie za dużo, ponieważ można stracić rozum. Pokraka wrócił do swoich i powiedział, co się stało. Od tamtej pory ten dzień jest święcony. A potomkowie Pokraki mogą się pokazać ludziom, którzy za długo patrzą w lustro.
Bunt Psztymucla
Psztymucle są to zwierzątka automatyczne, które zamieszkują auta i mogą zamieniać się na inne samochody. Psztymucle cały czas rozmawiają o samochodach. W pewnej rodzinie zdarzyło się, że Psztymucel Nulek zadał ojcu pytanie, które nie dotyczyło marki samochodu, ale tego, co się za nim znajdowało. I od tamtego dnia przestały go interesować samochody, tylko zadawał pytania bardzo odległe od tego tematu. Pewnego dnia Nulek wyruszył w świat bez samochodu. Zamieszkał na przystani, znalazł sobie auto, które nazywało się „tratwa” i napisał list pożegnalny do swojego samochodu.
Glisando
Glisando mieszka w muzyce. Nie każdy może zauważyć jego obecność, ale gdy słychać dźwięki to oznacza, że w środku siedzi Glisando. Ulubioną zabawą Glisando jest wyłapywanie i połykanie fałszywych dźwięków zanim dotrą do słuchaczy. Czasami jest wypoczęty i dobrze pracuje, a innym razem jest rozleniwiony i nie dba o porządek w muzyce, a nawet sam złośliwie przestawia dźwięki. Pewnego razu Glisando, którego nazywano Odiridi Uha zauważył człowieka, który malował obraz, był to malarz Tempera. Malował abstrakcję, ale wyszła mu żyrafa. Glisando powiedział, żeby pan Tempera namalował właśnie jego, ale że nie można go zobaczyć to Glisando mówił mu jak ma malować i jakimi kolorami. Portret niczego nie przypominał i malarz posłał go na wystawę. Inni też chcieli, aby Tempera namalował ich i powstała wielka wystawa.
Gluś-Filmowiec
Gluś bardzo lubił oglądać telewizję. Jest to mała istota, która jest mało znana. Gluś miał wielkie marzenia, bowiem marzył o filmie, ale chciał być reżyserem. I zrealizował swoje marzenie. Pewna znajoma mysz załatwiła mu wypożyczenie kamery. Przy kamerze posadzono jednego z Psztymucli, główne role mieli zagrać Malwinka, Fum oraz drozd. Gluś nakręcił swój film i nadszedł dzień premiery, ale na ekranie nie pojawiło się nic, ponieważ Psztymucel nie zdjął z kamery kapturka zasłaniającego obiektyw. Gluś wszystkim opowiedział, co powinno znajdować się na taśmie. A potem wymyślał inną fabułę dla swojego filmu na taśmie i za każdym razem opowiadał coś innego.
Zwierzątko mojej mamy
Nie wiadomo jak Zwierzątko miało na imię i nic nie było wiadomo o jego zwyczajach. Działało poprzez zaskoczenie. Czasami przeszkadzało gościom, a innym razem oczarowywało ich. W stosunku do mieszkańców zachowywało się różnie, np. robiło bałagan i m.in. pinezki wkładało do cukru. Aż pewnego dnia, gdy wrócili do domu wszystko było posprzątane. Do domu wracało o różnych porach. Dzięki niemu narrator poznał Fikandra oraz Kajetana Chrumpsa. Nazywa je Zwierzatkiem mojej Mamy, ponieważ zawsze w coś się wplątuje, gdy razem z nimi jest Mama. Zwierzątko jest nieduże i bardzo kudłate, jego kolory i wielkość zmieniają się w zależności od samopoczucia, np. w zielonym pokoju ma kolor czerwony.