Dratewka był skromnym szewczykiem naprawiającym buty ludziom z miasta. Żył bardzo skromnie, nie posiadał niczego poza potarganą torbą i starym ubraniem. Szewc nie stronił od pracy, jednak nie potrafił zarobić nawet na małe mieszkanie.
Pewnego razu szewczyk Dratewka szedł wąską ścieżką przez las wesoło podśpiewując pod nosem. Nagle spostrzegł zniszczone mrowisko. Pomyślał, że to zapewne niedźwiedź uderzył w nie łapą i postanowił zlitować się nad biednymi mrówkami odbudowując kopczyk. Królowa mrówek wdzięczna szewczykowi obiecała mu swą pomoc w razie jakichkolwiek kłopotów.
Szewczyk wędrował przez kolejne kilka dni. Na swojej drodze zobaczył zniszczoną barć. Miód ściekał po pniu, a biedne pszczoły płakały nad plastrami miodu porozrzucanymi wokół konarów. Nie potrafiły same naprawić barci i bardzo się ucieszyły widząc Dratewkę podnoszącego plastry i wkładającego je z powrotem na miejsce. Szewczyk zakleił jeszcze otwór, przez który wyciekał miód, a pszczoły obiecały odwdzięczyć się za jego dobroć. Wkrótce szewczyk zdobył także wdzięczność pięknych kaczek cyraneczek pływających po jeziorze. Ptaki z początku obawiały się, że Dratewka jest myśliwym i zastrzeli je, zdziwiły się jednak bardzo, gdy z kieszeni wyciągnął nadgryziony bochenek chleba i podzielił się nim z nimi. Kaczki zajadały ze smakiem pieczywo, a szewczyk długo jeszcze podziwiał ich piękne różnokolorowe upierzenie.
Po długiej i ciężkiej wędrówce szewczyk Dratewka dotarł do niewielkiego miasteczka. Stała tam olbrzymia wieża, a w niej uwięziona była piękna królewna. Aby uratować dziewczynę należało wykonać w całości trzy specjalne zadania wymyślone przez złą czarownicę. Wielu śmiałków podjęło się wyzwania, niestety przepłacili zmagania swoim życiem. Odważny Dratewka nie mając nic do stracenia postanowił spróbować własnych sił. Stanął u stóp wysokiej wieży i zapukał w olbrzymie wrota. Drzwi otworzyła mu opryskliwa czarownica, wpuściła do środka i zaprowadziła do pomieszczenia, w którym stał korzec z makiem i piaskiem. Zadanie szewczyka polegało na oddzieleniu ziaren maku od ziaren piasku. Zadanie z początku nie wydawało się trudne, jednak okazało się, że jeżeli nie upora się z nim do rana czarownica urwie biednemu szewczykowi głowę. Śmiałek od razu zabrał się do pracy, jednak wiedział, że w pojedynkę nie upora się z wyzwaniem. Pracował długo, a kopiec wcale nie malał. Nagle usłyszał mrówki maszerujące po ścianie. Poprosił je o pomoc, a te chętnie się zgodziły pamiętając, co szewczyk dla nich zrobił. W chwilę później zadanie było już wykonane.
Czarownica była bardzo zdziwiona widząc, że szewczyk uporał się z wyzwaniem. Dała więc Dratewce kolejne. Tym razem żądała, aby znalazł złoty kluczyk w pobliskim stawie, który zgubiła królewna kąpiąc się. Staw był ogromny i bardzo głęboki. Kluczyk pewnie już dawno został przykryty mułem i szewczyk załamał się. Wtedy nadleciały kaczki cyraneczki i poprosiły ryby o pomoc. Te z kolei szybko odnalazły kluczyk. Szewczyk pobiegł ze zdobyczą prosto do czarownicy. Wiedźma zdenerwowała się widząc uradowanego Dratewkę zbliżającego się w jej stronę. Jej zdziwienie było jeszcze większe, gdy dzielny szewczyk oznajmił, że odnalazł kluczyk i jest gotowy przystąpić do kolejnego zadania. Zniechęcona czarownica otworzyła ów kluczykiem drzwi do komnaty. Siedziało w niej dziewięć panien w jednym rzędzie. Każda z panienek ubrana była w taką samą białą sukienkę, a na głowie miała białą płachtę. Zdezorientowany szewczyk nie potrafił się zdecydować, ponieważ żadna z panien nie wyróżniała się. Wtedy nad głową jednej z nich zobaczył rój pszczół. Postanowił zaufać owadom i wskazał właśnie tę pannę. Dziewczyna zerwała się z krzesła i rzuciła szewczykowi na szyję. Czarownica krzyczała głośno ze złości i po chwili zmieniła się w wielkie czarne ptaszysko, przeleciała jeszcze kilka razy przez komnatę niemal zderzając się z zakochanymi i wyleciała przez okno.
Szewczyk Dratewka zamieszkał ze swoją ukochaną panną w zamku i wiedli szczęśliwe życie często wspominając chwilę, w której się poznali oraz odważne zachowanie szewczyka.
Pewnego razu szewczyk Dratewka szedł wąską ścieżką przez las wesoło podśpiewując pod nosem. Nagle spostrzegł zniszczone mrowisko. Pomyślał, że to zapewne niedźwiedź uderzył w nie łapą i postanowił zlitować się nad biednymi mrówkami odbudowując kopczyk. Królowa mrówek wdzięczna szewczykowi obiecała mu swą pomoc w razie jakichkolwiek kłopotów.
Szewczyk wędrował przez kolejne kilka dni. Na swojej drodze zobaczył zniszczoną barć. Miód ściekał po pniu, a biedne pszczoły płakały nad plastrami miodu porozrzucanymi wokół konarów. Nie potrafiły same naprawić barci i bardzo się ucieszyły widząc Dratewkę podnoszącego plastry i wkładającego je z powrotem na miejsce. Szewczyk zakleił jeszcze otwór, przez który wyciekał miód, a pszczoły obiecały odwdzięczyć się za jego dobroć. Wkrótce szewczyk zdobył także wdzięczność pięknych kaczek cyraneczek pływających po jeziorze. Ptaki z początku obawiały się, że Dratewka jest myśliwym i zastrzeli je, zdziwiły się jednak bardzo, gdy z kieszeni wyciągnął nadgryziony bochenek chleba i podzielił się nim z nimi. Kaczki zajadały ze smakiem pieczywo, a szewczyk długo jeszcze podziwiał ich piękne różnokolorowe upierzenie.
Po długiej i ciężkiej wędrówce szewczyk Dratewka dotarł do niewielkiego miasteczka. Stała tam olbrzymia wieża, a w niej uwięziona była piękna królewna. Aby uratować dziewczynę należało wykonać w całości trzy specjalne zadania wymyślone przez złą czarownicę. Wielu śmiałków podjęło się wyzwania, niestety przepłacili zmagania swoim życiem. Odważny Dratewka nie mając nic do stracenia postanowił spróbować własnych sił. Stanął u stóp wysokiej wieży i zapukał w olbrzymie wrota. Drzwi otworzyła mu opryskliwa czarownica, wpuściła do środka i zaprowadziła do pomieszczenia, w którym stał korzec z makiem i piaskiem. Zadanie szewczyka polegało na oddzieleniu ziaren maku od ziaren piasku. Zadanie z początku nie wydawało się trudne, jednak okazało się, że jeżeli nie upora się z nim do rana czarownica urwie biednemu szewczykowi głowę. Śmiałek od razu zabrał się do pracy, jednak wiedział, że w pojedynkę nie upora się z wyzwaniem. Pracował długo, a kopiec wcale nie malał. Nagle usłyszał mrówki maszerujące po ścianie. Poprosił je o pomoc, a te chętnie się zgodziły pamiętając, co szewczyk dla nich zrobił. W chwilę później zadanie było już wykonane.
Czarownica była bardzo zdziwiona widząc, że szewczyk uporał się z wyzwaniem. Dała więc Dratewce kolejne. Tym razem żądała, aby znalazł złoty kluczyk w pobliskim stawie, który zgubiła królewna kąpiąc się. Staw był ogromny i bardzo głęboki. Kluczyk pewnie już dawno został przykryty mułem i szewczyk załamał się. Wtedy nadleciały kaczki cyraneczki i poprosiły ryby o pomoc. Te z kolei szybko odnalazły kluczyk. Szewczyk pobiegł ze zdobyczą prosto do czarownicy. Wiedźma zdenerwowała się widząc uradowanego Dratewkę zbliżającego się w jej stronę. Jej zdziwienie było jeszcze większe, gdy dzielny szewczyk oznajmił, że odnalazł kluczyk i jest gotowy przystąpić do kolejnego zadania. Zniechęcona czarownica otworzyła ów kluczykiem drzwi do komnaty. Siedziało w niej dziewięć panien w jednym rzędzie. Każda z panienek ubrana była w taką samą białą sukienkę, a na głowie miała białą płachtę. Zdezorientowany szewczyk nie potrafił się zdecydować, ponieważ żadna z panien nie wyróżniała się. Wtedy nad głową jednej z nich zobaczył rój pszczół. Postanowił zaufać owadom i wskazał właśnie tę pannę. Dziewczyna zerwała się z krzesła i rzuciła szewczykowi na szyję. Czarownica krzyczała głośno ze złości i po chwili zmieniła się w wielkie czarne ptaszysko, przeleciała jeszcze kilka razy przez komnatę niemal zderzając się z zakochanymi i wyleciała przez okno.
Szewczyk Dratewka zamieszkał ze swoją ukochaną panną w zamku i wiedli szczęśliwe życie często wspominając chwilę, w której się poznali oraz odważne zachowanie szewczyka.