W wierszu Szymborskiej kochankowie – kobieta i mężczyzna, podobnie jak biblijni budowniczy, choć mówią do siebie, nie rozumieją siebie nawzajem. Jest to tym dziwniejsze, że posługują się przecież tym samym językiem.
Wiersz ma formę dialogu jednak pytania i odpowiedzi wydają się całkowicie niespójne. Tylko na pytanie zawarte na samym początku: „Która godzina”? pada logiczna odpowiedź, tyle, że na samym końcu utworu: „Nie wiem i nie chcę wiedzieć, która to godzina”.
Biblijny motyw wieży Babel posłużył poetce do nakreślenia portretu współczesnych ludzi, którzy choć są sobie najbliżsi nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Tyle w nich pretensji, skupienia na sobie, że nie potrafią dostrzec drugiego człowieka i jego potrzeb. Choć rozmawiają na ten sam temat, w ogóle się nie słuchają: „Jak to zapomniałeś?”, „Dlaczego kłamiesz?”. We wzajemnych oskarżeniach i żalach pobrzmiewa echo łączącej ich niegdyś miłości „O tak, chciałbym żebyś została ze mną”, „Nikogo jak Ciebie”. Wydaje się, że mężczyzna i kobieta z wiersza żyją razem a jednak osobno. Nie prowadzą rozmowy tylko monologi. Między wersami można wyczytać czego dotyczą wzajemne oskarżenia – zdrady („kochasz ją jeszcze?”), braku uwagi ze strony ukochanego („Jak to, zapomniałeś? Miałam na sobie zwykłą szarą suknię spinaną na ramieniu”). Kobieta i mężczyzna nie ufają już sobie, choć nadal się kochają: „Nie mam żalu, powinnam była domyślić się tego.” Z ich ust padają przeprosiny, które zapewne niczego już nie zmienią, ponieważ nie da się cofnąć czasu. Choć pada deklaracja - „To stare dzieje, ostrze przeszło nie naruszając kości”, która mogłaby sugerować, że choć któreś z nich zostało zranione to jest w stanie wybaczyć, łącząca ich niegdyś więź jest na tyle wątła, że nie są w stanie jej odbudować.
Wiersz traktuje o miłości. Jest to jednak miłość trudna, miłość o którą trzeba stale dbać gdyż bez pielęgnacji umrze, skoro nawet dwoje kochających się ludzi po pewnym czasie może przestać się rozumieć.