Bruno coraz częściej odwiedza Schmula – intryguje go jego piżama z wyszytym numerem, sam chciałby taki mieć. Okazuje się, że chłopcy urodzili się tego samego dnia, miesiąca i roku. Opowiadają sobie różne historyjki i rodzi się między nimi prawdziwa przyjaźń. Któregoś dnia Bruno po raz ostatni wymknął się do obozu, ponieważ obiecał Schmulowi, że pójdą szukać jego ojca, który zaginał gdzieś poza murami obozu. Kiedy szukali go w baraku, nagle wtargnęli do niego żołnierze SS i kazali wszystkim wyjść na zewnątrz. Chłopcy zostali zaprowadzeni do komory gazowej, z której nie było już odwrotu.
„Chłopiec w pasiastej piżamie” to wzruszająca opowieść o prawdziwej młodzieńczej przyjaźni i jej niezwykłej sile, która została wystawiona na najcięższą próbę. Jest to też opowieść o tragedii ówczesnych czasów widzianej z perspektywy bezbronnych, niewinnych dzieci – Bruno jest całkowicie nieświadomy tragedii, jaka rozgrywa się za murami obozu. Rzeczywistość tą znał tylko z filmów i do końca był przekonany, że ludzie przyjeżdżają tu na wakacje. To niewinne dziecięce spojrzenie uwydatnia całe okrucieństwo, jakie spotkało miliony ludzi w czasie II wojny światowej.
Warto zaznaczyć też, że powieść pokazuje całą prawdę o wojnie – to, że nie wszyscy mieli kompletną wiedzę o tym, co dzieje się w obozach zagłady. Taka postacią była chociażby matka Bruna, która do końca nie wiedziała, co jak kończą Żydzi uwięzieni w obozie; istnieli zatem też ludzie całkowicie nieświadomi ich dramatu i tego, co się dzieje wokół.
Zaskakujące, a jednocześnie wstrząsające zakończenie, a także wartka, trzymająca w napięciu akcja wciągają czytelnika, momentami wywołując nawet szczere łzy wzruszenia.