Wiersz stanowi poetycki opis fizyczności pięknej kobiety. Wymienia się tu kolejno: oczy, usta i piersi. Wszystkie te elementy dziewczęcej urody ujmowane są w sposób metaforyczny, za pomocą paradoksu – ich istotą jest bowiem swoista nietożsamość (np. „oczy twe nie są oczy”). Leksykalną warstwę tekstu cechuje kunsztowność i wyszukanie: „słońca jaśnie świecące” czy „koral rumiany”. Na poziomie fonetycznym można odnaleźć onomatopeje: nagromadzenie syczącej głoski „ś”, drżącej „r” i szeleszczącej „sz”. Takie skomponowanie tekstu podkreśla zmysłowy charakter przedstawianego obrazu. Ponadto występuje tu aliteracja: „zmysł zostaje związany” – zestawienie kilku wyrazów zaczynających się na tę samą literę. Jej funkcją jest zwrócenie uwagi na ten element; chodzi o podkreślenia dwóch słów-kluczy wiersza: „zmysłu” i „związania”, czyli inaczej: zniewolenia przez zmysły.
Na poziomie składniowym mamy z kolei do czynienia z licznymi przerzutniami, które utrudniają odbiór tekstu i wprowadzają wrażenie dysharmonii. Obraz kobiety zostaje skonstruowany za pomocą enumeracji kilku elementów jej fizyczności. Stanowią one niejako przypadkowy wybór spośród o wiele większego zbioru przymiotów, co wskazuje wręcz na ich nieskończoność.
Ważnymi środkami stylistycznymi w wierszu Morsztyna są również: wyszukane epitety, antyteza i kontrast pomiędzy tym, co zwyczajne a tym, co robi wrażenie rzeczywistości magicznej. Metaforyka tekstu jest niezwykle kunsztowna, mimo że została zaczerpnięta ze sfery natury, przywodzi na myśl przedmioty artystyczne, odsyła również do bogatej kolorystyki barokowego malarstwa: oczy to „słońca świecące”, usta – „koral rumiany”, a piersi „z nieba surowy kształt”.
„Do tejże” to krótki, ośmiowersowy erotyk o wyszukanej formie. Wiersz został oparty na kompozycyjnym koncepcie, utwór dzieli się bowiem wyraźnie na dwie części: wyliczenie kobiecych przymiotów i puentę, która stanowi zaskoczenie dla czytelnika. Mamy zatem do czynienia z przykładem barokowego marinizmu.
Wiersz stanowi poetycki opis fizyczności pięknej kobiety. Wymienia się tu kolejno: oczy, usta i piersi. Wszystkie te elementy dziewczęcej urody ujmowane są w sposób metaforyczny, za pomocą paradoksu – ich istotą jest bowiem swoista nietożsamość (np. „oczy twe nie są oczy”). Leksykalną warstwę tekstu cechuje kunsztowność i wyszukanie: „słońca jaśnie świecące” czy „koral rumiany”. Na poziomie fonetycznym można odnaleźć onomatopeje: nagromadzenie syczącej głoski „ś”, drżącej „r” i szeleszczącej „sz”. Takie skomponowanie tekstu podkreśla zmysłowy charakter przedstawianego obrazu. Ponadto występuje tu aliteracja: „zmysł zostaje związany” – zestawienie kilku wyrazów zaczynających się na tę samą literę. Jej funkcją jest zwrócenie uwagi na ten element; chodzi o podkreślenia dwóch słów-kluczy wiersza: „zmysłu” i „związania”, czyli inaczej: zniewolenia przez zmysły.
Na poziomie składniowym mamy z kolei do czynienia z licznymi przerzutniami, które utrudniają odbiór tekstu i wprowadzają wrażenie dysharmonii. Obraz kobiety zostaje skonstruowany za pomocą enumeracji kilku elementów jej fizyczności. Stanowią one niejako przypadkowy wybór spośród o wiele większego zbioru przymiotów, co wskazuje wręcz na ich nieskończoność.
Ważnymi środkami stylistycznymi w wierszu Morsztyna są również: wyszukane epitety, antyteza i kontrast pomiędzy tym, co zwyczajne a tym, co robi wrażenie rzeczywistości magicznej. Metaforyka tekstu jest niezwykle kunsztowna, mimo że została zaczerpnięta ze sfery natury, przywodzi na myśl przedmioty artystyczne, odsyła również do bogatej kolorystyki barokowego malarstwa: oczy to „słońca świecące”, usta – „koral rumiany”, a piersi „z nieba surowy kształt”.