Dedykacja
Górnicki dedykuje „Dworzanina” królowi Polski Zygmuntowi Augustowi. Wyjaśnia powody napisania tego dzieła, wskazuje na włoski wzór, który był dla niego inspiracją, a także podaje podstawowe informacje na temat czasoprzestrzeni i bohaterów. Akcja utworu będzie się mianowicie toczyć w podkrakowskich Prądnikach, na dworze biskupa krakowskiego i kanclerza koronnego Samuela Maciejowskiego.
Księga I
Na dworze biskupa Maciejowskiego gromadzą się dostojni goście: Wojciech Kryski (dyplomata i sekretarz królewski), Stanisław Maciejowski (kasztelan lubelski), Stanisław Wapowski, Andrzej Kostka, Aleksander Myszkowski, Jan Dreśniak, Stanisław Bojanowski i Stanisław Lupa Podlodowski. Rozrywką mężczyzn są rozmowy na różne tematy. Każdy z nich proponuje inny przedmiot dialogu lub zadaje jakąś zagadkę. W końcu Wojciech Kryski wpada na pomysł, by rozważyć wzór idealnego dworzanina.
Dworzanin zostaje opisany bardzo dokładnie: mówi się o jego aparycji, cechach charakteru i zachowaniach, które powinien prezentować. Dworzanin musi szczycić się wysokim urodzeniem i odpowiednim wykształceniem. Pan Kryski uważa, że dworzanin powinien być strojny, jednak nigdy nie może przypominać niewiasty; powinien być średniego wzrostu (nie za wysoki ani za niski). Ważne, aby dworzanin był biegły w sztuce wojennej i przewyższał w tej mierze inne nacje: Włochów, Niemców czy Węgrów. Koniecznie musi znać obyczaje rycerskie i wiedzieć jak zachować się w każdej sytuacji: w tańcu, przy stole, w rozmowie z damami.
W dyskusji wiele miejsca poświęca się kulturze języka polskiego. Panowie zgodnie stwierdzają, że dworzanin powinien posługiwać się nienaganną polszczyzną i unikać inkrustowania swoich wypowiedzi zapożyczeniami z obcych języków. Goście zastanawiają się również czy bardziej przystoi mu prosty styl wypowiedzi, czy też bardzo ozdobny. Pan Kryski czyni również szczegółowy wywód historii języka polskiego. Wskazuje również, że język nieustannie się rozwija i wchłania wyrażenia pochodzące z innych języków. Dworzanin musi z pewnością posiadać talent oratorski.
Pomiędzy panami Kryskim i Kostką wywiązuje się również dyskusja na temat kobiet. Kryski jest raczej ich krytykiem i zarzuca swojemu rozmówcy nazbyt duże zamiłowanie do płci niewieściej. Kryski podkreśla, że nie podoba mu się, kiedy kobieta nazbyt o siebie dba – stroi się, maluje, upina włosy w dziwne fryzury, ponieważ uważa, iż jest to rodzaj oszustwa. Najbardziej ceni natomiast w białogłowie naturalność i skromność. Kobieta nie powinna być nazbyt śmiała, a kokieteria świadczy o jej złym prowadzeniu.
Sam Dworzanin powinien zaś dbać nie tylko o przymioty ciała, ale również ducha. Wielu bowiem wojowników szczyciło się niepospolitym wykształceniem: Juliusz Cezar, Lucullus, Silla, Pompejusz czy Brutus. Pan Lupa zarzuca jednak nauce i obcym książkom, że przez nie w Polsce dochodzi do zatracenia dawnych obyczajów i cnoty. Co natychmiast obala pan Kryski. Wskazuje on również na rolę wykształcenia muzycznego w edukacji idealnego Dworzanina.
Księga kończy się zapowiedzią wieczerzy i obietnicą kontynuacji rozmowy następnego dnia.
Księga II
Księgę II rozpoczyna wywód narratora na temat idealizacji przeszłości, która jest charakterystyczna dla ludzi w podeszłym wieku. Starcom zawsze wydaje się, że za ich młodości panowały lepsze obyczaje, poszanowanie tradycji, bardziej odpowiednia moda itp. Następnie zaś pojawia się relacja z dworu w Prądnikach. Następnego dnia po obiedzie znowu schodzą się dworzanie, by dyskutować na podjęty wcześniej temat.
Tym razem wywód rozpoczyna pan Myszkowski, który wskazuje, „kiedy i jakim kształtem dworzanin godności swej użyć ma”. Otóż, Dworzanin powinien się wykazać szczególną rozwagą – wiedzieć, co może w danym momencie zrobić, a czego mu nie wolno. Musi on zachowywać się w taki sposób, żeby za każdym razem przejawiać wszystkie swoje cnoty jednocześnie, np. okazując skromność tym bardziej podkreśli swoje męstwo. W żadnym razie nie może się wywyższać i „wydwarzać”. Jego postępowaniem powinna kierować wewnętrzna logika. Dworzanin musi również zawsze pamiętać komu służy i umieć się w tej materii wykazać – obronić, kiedy trzeba, przynosić chlubę podczas turniejów i godnie go reprezentować. Ważne, aby umiał dostosować przedmiot rozmowy do swojego rozmówcy – z uczonymi, aby prawił o księgach, a z żołnierzami o wojnie. Nie powinien się również przechwalać przed kobietami swoimi sukcesami w walce.
Myszkowski przytacza np. anegdotę o szlachcicu, który swoją opowieścią o zabitych przez siebie mężach przeraził niewiastę i nie wzbudził jej podziwu. Inni goście przytaczają zaś anegdoty na temat niestosownych zachowań znajomych szlachciców.
Dworzanin powinien umieć dobrze tańczyć, a nawet śpiewać i grać na instrumentach muzycznych, jednak podczas zabawy musi uważać, by nie narazić się na śmieszność zbyt niefrasobliwym zachowaniem. Pan Lubelski zarzucił Myszkowskiemu, że za jego mowa była zbyt krótka i ogólnikowa, zaś Lubelski stwierdził, że Myszkowski stworzył portret pochlebcy. Ten jednak nie zgodził się z tymi sądami i podkreślił, że pochlebca nie miłuje szczerze swojego pana, zaś dobry dworzanin tak. Ponadto powinien on być człowiekiem o nienagannej moralności – dobrym i uczciwym.
Ważną kwestią jest również odpowiedni strój – najlepiej jak najbardziej polski. Kolejnym przymiotem dworzanina jest jego gotowość do bycia szczerym przyjacielem. Myszkowski wspomina również o grze w karty i w kości – człowiek dworu nie powinien grywać jedynie dla pieniędzy. Grą rozwijającą umysł są natomiast szachy.
Rozmowa schodzi również na temat kobiet, którym pan Bojanowski zarzuca, że są niemądre i kochają tych mężczyzn, jakich miłują ich przyjaciółki. Temat ten wzbudza wiele śmiechu i każdy z panów przytacza jakąś anegdotę na temat kobiet. Następnie zaś wszyscy popisują się swoim dowcipem. Na przykład o biskupie Zebrzydowskim, którego kapelan, ksiądz Wysocki, był bardzo złośliwy. Któregoś dnia dostał owrzodzenia twarzy, kiedy biskup zapytał go, co się stało, stojący obok pan Lakiński odpowiedział, że stawiano księdzu bańki, aby wyciągnąć złe słowa.
Księga III
Trzeci dialog dotyczy idealnej „dwornej pani”. Prym wiedzie tym razem pan Kostka, miłośnik kobiecych wdzięków. Niektórzy orzekają, że białogłowa powinna wykazywać się analogicznymi cechami jak dworzanin. Pan Kostka jednak uważa, że kobieta powinna różnić się od mężczyzny – zarówno aparycją, jak i manierami i zachowaniem. Powinna szczycić się szlachectwem i dobrymi obyczajami, umieć żartować, natomiast unikać kłamstwa, kłótliwości i obmowy innych. Nade wszystko zaś musi być urodziwa, ponieważ w wypadku kobiety brak piękności stanowi poważną wadę. Ponadto powinny cechować ją mądrość, dobroć i skromność. Białogłowa musi również umieć zadbać o domowe ognisko: męża i dzieci. Jako „dworna pani” musi również umieć zabawiać gości interesującą rozmową. Jeśli czegoś nie wie, powinna to ukrywać. Szczegółowo też zajmują się panowie niewieścią garderobą (jej dopasowaniem do danej figury).
Mowa jest o tym, że kobieta powinna też dużo czytać i interesować się muzyką. Tę myśl Kostki gani pan Bojanowski, który powątpiewa w kobiecą inteligencję. Twierdzi nawet, że narodziny kobiety są zawsze swoistą pomyłką natury, a one same są niedoskonałe i nic tego nie zmieni. Nie zgadza się z tym pan Kostka, który widzi przytacza wiele przymiotów kobiecych, jakich mężczyźni są pozbawieni: gospodarność, umiejętność zajmowania się dziećmi. W historii zaś zdarzały się przypadki, kiedy białogłowy rządziły całymi królestwami i toczyły wojny. Kobiety i mężczyźni są dla siebie stworzeni i nawzajem się uzupełniają.
Kostka przytacza również przykłady sławnych kobiet, które wykazały się mądrością i odwagą (np. Aleksandra, żona króla żydowskiego lub Kammie, żonie Synata). Mówi również o kobietach Trojańskich, dzięki którym doszło do powstania Rzymu. Wspomina też np. Wandę-Polkę.
Na koniec mężczyźni rozmawiają o blaskach i cieniach miłości, przytaczając różne anegdoty na ten temat. Okazuje się, że w miłości kobiety mają władzę nad mężczyznami. Kostka zachęca swoich towarzyszy do lektury Owidiusza. Bojanowski natomiast zarzuca kobietom nadmierną zazdrość.
Księga IV
Księga czwarta rozpoczyna się wzmianką autora na temat dalszych losów rozmówców. Otóż, wkrótce po tym spotkaniu zmarli: Aleksander Myszkowski, Andrzej Kostka orz pan Lupa Podlodowski. Potem zaś zmarli biskup Maciejowski, pan Bojanowski (nazywany polskim filozofem), pan Derśniak-poeta. Na końcu zaś śmierć dosięgła pana Kryskiego i Wapowskiego oraz Stanisława Maciejowskiego.
Głównym mówcą podczas czwartego spotkania jest pan Wapowski, który ma nakreślić główne cele życiowe doskonałego dworzanina. Otóż, głównym celem dworzanina powinna być godne i uczciwe służenie własnemu panu. Dobrze pojęta służba nie polega jednak na schlebianiu panu, wręcz przeciwnie, rolą dworzanina jest dbanie o to, by jego pan miał prawidłowy obraz samego siebie i nie popadał w zbytnie samouwielbienie. Dworzanin powinien przywodzić pana do cnoty.
Pan Wapowski rozważa cechy dobrych i złych władców. Nieudolny pan nie potrafi dobrze rządzić ludem, są przekonani o własnej nieomylności i łakomią się na cudze kraje. Zły władca jest jak zatruta studnia, która powoduje chorobę wszystkich wokół. Rozmówcy spierają się, czy cnoty władcą pochodzą od Boga, czy też król może się ich nauczyć od dworzan.
Idealny władca powinien umieć znaleźć równowagę pomiędzy wzorcem vita activa i vita contemplativa. Inne cnoty powinien również przejawiać podczas pokoju, a inne w czasie wojny. Ważne aby był waleczny, ale też aby potrafił zapewnić spokój i bezpieczeństwo obywatelom swojego kraju. Nie może być okrutnym tyranem ograniczającym wolność poddanych. Jest on bowiem dla swojego ludu niczym ojciec. W czasie wojny król powinien okazać swoją siłę i odwagę, zaś w czasie pokoju roztropność, powściągliwość, sprawiedliwość. Ważne zatem, żeby król miał przy sobie mądrych dworzan, którzy będą mu służyć dobrymi radami. Król musi szczerze kochać swoją ojczyznę i poddanych. Za wzór takiego władcy podaje się Aleksandra Macedońskiego, który miał za nauczyciela samego Arystotelesa.
Na koniec goście biskupa Maciejowskiego rozmawiają o roli miłości w życiu i o tym, że również dworzanin nie powinien zostać jej pozbawiony. Wspólnie zastanawiają się czy miłość opiera się przede wszystkim na fascynacji fizycznej, czy też duchowej. Miłość jest tu ujmowana po platońsku: jako „pożądanie piękności”, które stanowi nieświadome dążenie do zjednoczenia metafizycznego.
Nierozstrzygniętą kwestią pozostaje różnica pomiędzy męską i kobiecą naturą miłowania. „Dworzanin” kończy się zapowiedzią rozważenia tego problemu następnego dnia.