Co ciekawe jednak, ruiny są zarówno znakiem upadku miasta, jak i jego zwycięstwa. To, co materialne uległo bowiem destrukcji, jednak wielka kultura, jakiej symbolem są zniszczone kościoły i teatry, przetrwała. Szarzyński dostrzega zatem, że to, co jest pozornie niezniszczalne: budowle, mury, słupy, w gruncie rzeczy nie wytrzymuje próby czasu i katastroficznych wydarzeń. Natomiast wartości niematerialne, które ludzie zwykle zdają się lekceważyć, stanowią wieczne dziedzictwo.
Tym samym mamy tu do czynienia niejako z dwoma Rzymami – widzialnymi ruinami miasta i jego prawdziwym duchem, który trwa poprzez wieki. Jest to Rzym w Rzymie („Dziś w Rzymie zwyciężonym Rzym niezwyciężony”), a epitafium poety zachęca do jego poszukiwania. Historia jest zatem swoistą dialektyką trwania i przemijania.