Wszystko wskazuje na to, że syn marnotrawny tracąc wszystko, co
otrzymał od ojca, nie zasługuje na to, aby po powrocie do jego domu żyć
tak, jak żył, zanim ten dom opuścił. Powinien, pracując w domu ojca
jako najemnik, zapracować na życie. To właśnie, wydaje się, powinno być
sprawiedliwie. W przypowieści nie mamy jednak do czynienia ze
sprawiedliwością rozumianą po ludzku, chodzi tu o sprawiedliwość Boską
– Pan, niezależnie od tego jak bardzo ktoś zgrzeszył, z radością
przyjmuje go z powrotem na łono wierzących.