Zło to bardzo szerokie pojęcie. Najłatwiej byłoby powiązać je z motywem piekła i szatana, ale w przypadku większości bohaterów literackich, zło pochodzi raczej z wnętrza człowieka niż z podszeptów diabła. Skąd się wzięło zło? Biblia podaje niezwykle plastyczny obraz Edenu, zamieszkałego przez pierwszych ludzi i węża. Grzech pierwszych rodziców stał się jednym z najchętniej wykorzystywanych motywów w sztuce. Co ciekawe, w mitologii greckiej (podobnie jak w Biblii) za sprowadzenie zła na ziemię odpowiedzialna jest… także kobieta („Mit o Pandorze”).
W średniowieczu zło miało czysto diabelskie oblicze. Czytelnika straszono wizjami wymyślnych piekielnych mąk i stworów, czekających na zgubę jego duszy (średniowieczne apokryfy, w sztuce – dzieła Memlinga i Boscha). Przełom średniowiecza i renesansu przyniósł nieśmiertelną „Boską komedię” Dantego, opisującą szczegółowo pośmiertne męki tych, którzy za życia sprzymierzyli się ze złem. W baroku pojecie zła wiązało się z wewnętrzną walką człowieka. Poeci romantyzmu, zaintrygowani ludową wyobraźnią, śmiało wprowadzili do swych dzieł postaci z zaświatów (diabły, upiory, duchy potępionych). Wielkie dzieła tej epoki kładły nacisk na szczegółowe ukazanie moralnych rozterek swych bohaterów. Wewnętrzną walkę pomiędzy dobrem i złem stoczyli tacy bohaterowie jak: Konrad Wallenrod, Gustaw-Kordian, hrabia Henryk czy Faust.
W pozytywizmie zło kojarzono raczej z biedą i uciskiem najniższych warstw społecznych. Kolejna epoka, zafascynowana negatywną stroną moralności, posunęła się do umieszczenia spersonifikowanego zła niemalże na piedestale („Confiteor” Przybyszewskiego). Zło stało się tajemnicze i pociągające. Wybujała wyobraźnia literatów przegrała szybko z rzeczywistością, która w swym okrucieństwie przerosła ich najśmielsze oczekiwania - mowa
W średniowieczu zło miało czysto diabelskie oblicze. Czytelnika straszono wizjami wymyślnych piekielnych mąk i stworów, czekających na zgubę jego duszy (średniowieczne apokryfy, w sztuce – dzieła Memlinga i Boscha). Przełom średniowiecza i renesansu przyniósł nieśmiertelną „Boską komedię” Dantego, opisującą szczegółowo pośmiertne męki tych, którzy za życia sprzymierzyli się ze złem. W baroku pojecie zła wiązało się z wewnętrzną walką człowieka. Poeci romantyzmu, zaintrygowani ludową wyobraźnią, śmiało wprowadzili do swych dzieł postaci z zaświatów (diabły, upiory, duchy potępionych). Wielkie dzieła tej epoki kładły nacisk na szczegółowe ukazanie moralnych rozterek swych bohaterów. Wewnętrzną walkę pomiędzy dobrem i złem stoczyli tacy bohaterowie jak: Konrad Wallenrod, Gustaw-Kordian, hrabia Henryk czy Faust.
W pozytywizmie zło kojarzono raczej z biedą i uciskiem najniższych warstw społecznych. Kolejna epoka, zafascynowana negatywną stroną moralności, posunęła się do umieszczenia spersonifikowanego zła niemalże na piedestale („Confiteor” Przybyszewskiego). Zło stało się tajemnicze i pociągające. Wybujała wyobraźnia literatów przegrała szybko z rzeczywistością, która w swym okrucieństwie przerosła ich najśmielsze oczekiwania - mowa