Przypowieść, zwana też parabolą, to utwór o schematycznej, jednowątkowej fabule. Posiada dwa znaczenia: dosłowne i symboliczne lub alegoryczne, którego sens jest jasny dla odbiorców. Wydarzenia opisywane w przypowieściach służą objaśnieniu tajemnic Bożego Królestwa oraz zobrazowaniu pewnych zasad religii. Miejsce wydarzeń przypowieści zazwyczaj jest uniwersalne, a wydarzenia są realistyczne i opowiadają o zwyczajnych ludziach. Z przypowieści tych wynika oczywisty morał, który ma skłonić odbiorcę do przemyśleń. Jednak nowotestamentowe alegorie służyć mogą za przykład nie tylko chrześcijanom, ponieważ przekazują one uniwersalne prawdy. Przykładem takich przypowieści mogą być te o Miłosiernym Samarytaninie, Siewcy czy o Synu Marnotrawnym.
Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie opowiada o człowieku, który został napadnięty w drodze do Jerozolimy. Porzucono go przy trakcie ciężko pobitego i nieprzytomnego. Drogą tą przechodził kapłan i lewita, jednak żaden z nich nie zatrzymał się, by pomóc cierpiącemu. Zrobił to dopiero Samarytanin, który opatrzył jego rany i pozostawił nieznajomego w gospodzie, wcześniej zapłaciwszy gospodarzowi za opiekę nad tym obcym człowiekiem. Samarytanie i Żydzi byli śmiertelnymi wrogami, a więc czyn tytułowego bohatera przypowieści był czymś niezwykłym. Cierpiącemu nie pomogli jego rodacy, tylko ktoś, od kogo nigdy nie spodziewałby się żadnej pomocy. Uniwersalną prawdą, jaka wynika z niej, jest to, iż należy pomagać wszystkim potrzebującym, bez względu na ich pochodzenie, wyznawaną religię, popierane poglądy czy inne dzielące podziały społeczne. Parabola ta wzywa do altruizmu, dotyczy więc wszystkich ludzi świata, nie tylko chrześcijan. Każdy człowiek powinien zaopiekować się napotkanym cierpiącym. Możemy sobie wyobrazić, o ile piękniejszy byłby świat, gdyby ludzie faktycznie tak się zachowywali.
Przypowieść o siewcy swą wymową ściśle wiąże się z religią chrześcijańską, ale ma także pewne znaczenie uniwersalne. Mówi o tym, iż ziarno, które rozsiewa siewca, trafi na różne rodzaje gleby. Niektóre spadną na drogę, gdzie zostaną rozdeptane lub rozwiane przez wiatr. Następne na skałę, gdzie nie przyjmą się, a nawet kiedy się przyjmą, to będą miały słabe korzenie i wkrótce zginą. Kolejne wpadną między ciernie, które zduszą kiełkującą roślinę. Ale zawsze zostanie część, która padnie na glebę żyzną i zaowocuje pięknymi plonami. Interpretacja w duchu chrześcijańskim w miejsce ziarna nakazuje umieścić Słowo Boże, które, głoszone przez Chrystusa, trafia do różnego rodzaju ludzi. Część ludzi od razu odrzuci nauki chrześcijańskie, część przyjmie je, ale wkrótce o nich zapomni, inna część będzie chciała je przyjąć, ale ponieważ żyć będą pośród ludzi złych wkrótce także o nich zapomną i dopiero pojawią się ludzie, do których Słowo Boże dotrze, zaowocuje ich miłością do Boga i zbawieniem. Uniwersalnie można zinterpretować tę parabolę jako dotyczącą każdej nauki. Dowolna prawda zawsze trafia tylko do części odbiorców, bowiem niektórzy odrzucają ją od razu, inni przyjmują na chwilę, by zaraz zapomnieć, następni wypierają tę naukę jakąś inną a część przyjmie ją od razu z otwartymi umysłami.
Przypowieść o Synu Marnotrawnym mówi o młodym człowieku, który żąda od swego ojca należnej mu części majątku, po czym opuszcza jego dom i wyrusza w świat. Wydaje pieniądze na przyjemności i w efekcie musi poniżać się pracą świniopasa. Skruszony powraca do domu, licząc na to, że może ojciec przyjmie go jako niewolnika i ze zdziwieniem odkrywa, że ojciec jego wybiega mu na spotkanie. Radość ojca z powrotu syna jest nieopisana, kiedy zaś drugi, starszy syn, który wiernie pozostał w domu pyta, dlaczego nigdy jego ojciec nie potraktował z taką czułością, wyjaśnia, że należy się cieszyć, ponieważ jego młodszy brat zginął, ale odnalazł się. Wymowa chrześcijańska tej alegorii mówi o miłości Boga do człowieka, która jest bezinteresowna i nieskończona, skłonna do wybaczenia najcięższych grzechów i występków. Uniwersalnie odczytać można tę parabolę jako opowieść o miłości rodzicielskiej, która jest taka właśnie, jak miłość Boga do ludzi: nie zna żadnych granic, nie oczekuje nic w zamian i wybacza wszystkie przewinienia. Rodzice kochają swe dzieci nie tylko wtedy, kiedy są grzeczne, ale także wtedy, kiedy błądzą, zaś ich przyznanie się do błędu cieszy ich niepomiernie.
Na podstawie tych trzech przypowieści widać, iż interpretować je można nie tylko w duchu religii chrześcijańskiej, ale także jako uniwersalne prawdy o ludziach lub zasady moralne, których należy przestrzegać niezależnie od miejsca na świecie lub trwającej epoki.