Obrazy powstania, ukazanego w powieści, przerażają swym naturalizmem. Sceny walk epatują realistycznymi wizjami ludzkiego okrucieństwa. Uderza już sam opis bitewnego pola, na którym dogorywają ranni żołnierze. Śmierć powstańców niewiele ma wspólnego z bohaterstwem czy romantycznym odchodzeniem w glorii chwały. Ranny Odrowąż widzi zmasakrowane zwłoki, krew, wnętrzności dobijanych i ciała grzęznące w brudnym śniegu. Cierpienia jego samego zostają opisane z brutalną szczegółowością. Podobna stylistyka towarzyszy opisowi tragicznej śmierci Olbromskiego, rozsiekanego przez wściekłych ludzi Wiesnicyna. Postacie polskich powstańców także są dalekie od ideału. Wygłodniali żołnierze pojawiają się w dworze tylko po to, by żądać pożywienia, w razie odmowy grożąc śmiercią. Dla Salomei i Szczepana zachowanie Polaków w istocie nie różni się zbytnio od postępowania Rosjan. Jedni i drudzy stanowią zagrożenie. Poczucie ciągłego niebezpieczeństwa, głód i nieustanne prześladowania skutecznie demoralizują miejscową ludność. Udzielenie pomocy powstańcom grozi śmiercią, stąd surowa reakcja chłopów na widok Odrowąża. Zgromadzony tłum jest gotów go pojmać i niemalże zlinczować. Mężczyzna jest u kresu wyczerpania fizycznego i psychicznego, dostrzega także ironię tego, co go spotkało ze strony rodaków: “To byli właśnie ci, dla których wolności z pańskiego domu poszedł był spać w polach, w zimie, na roli – przymierać głodem – jak pies słuchać rozkazu – bić się bez broni – i tak oto z placu boju wracać. Podchodzili do niego wszyscy wraz, półkolem.”
W rzeczywistości zdominowanej przez ciągłą atmosferę życia w strachu i zezwierzęcenia zachowanie Salomei wydaje się czymś niemalże archaicznym. Dzielna kobieta bez namysłu udziela pomocy rannemu, tłumacząc swój czyn patriotyzmem i chrześcijańskim obowiązkiem miłości. Niestety, zachowanie panny Brynickiej jest odosobnione. Sama bohaterka dzielnie stoi na straży rodzinnego domostwa, starając się jakoś przetrwać czas niekończących się walk. Gdy w jej domu przypadkowo pojawia się komisarz Rządu Narodowego, dziewczyna z wyrzutem wypytuje go o sens kontynuowania krwawej walki: „Któż z was ośmieli się mówić, że pobije tych, co tu nocami przychodzą szarpać nas, ludzi bezbronnych? A jeżeli ich nie możecie pobić, to kto z was ośmielił się rozpętać w nich dzicz, co ją ze sobą z okrutnych śniegów w duszach przynieśli? Czy macie w sobie siłę równą ich dziczy i taką, żeby tamto złe zgniotła?” Salomea po stracie najbliższych członków rodziny ma powody, by wątpić w sens wyniszczającej walki. Jej wypowiedź – krótka, trafna i bolesna – jest jednocześnie komentarzem autora do opisanego fragmentu powstańczej historii. Pomimo wątpliwości i braku szans na polepszenie własnego losu, główni bohaterowie do końca pełnią swoje role – Odrowąż planuje kontynuowanie walki, Salomea pozostaje „strażniczką” dworu.
Na tle walk powstańczych autor rysuje wątek miłosny. Romans ubogiej szlachcianki z księciem brzmi co najmniej bajkowo. Książę trafia do dworu w Niezdołach jako zakrwawiony, bosy żebrak. Zachowanie Salomei, jej niezwykła ofiarność i pogoda ducha wydają się rannemu darem zesłanym przez Boga. Pomimo licznych niebezpieczeństw młodej kobiecie udaje się niezwykła rzecz – utrzymanie przy życiu i zdrowiu rannego powstańca. Wydaje się, że w przypadku tych dwojga miłość to naturalna kolej rzeczy. Obydwoje zresztą wykorzystują dany im przez los, krótki czas radości i spełnienia. Niestety, w finale powieści tylko jedno z nich staje na wysokości zadania i poświęca się dla szczęścia drugiego. Zachowanie Salomei podkreśla jej własną, kobiecą godność i dumę kontrastującą z zachowaniem upokarzającej ją arystokratki – matki Odrowąża. Finał przynosi kolejne, życiowe rozczarowanie, a osobista klęska Salomei współgra z upadkiem powstańczych ideałów.
Pozostaje jeszcze tytułowa rzeka, spełniająca rolę niemalże mistycznego powiernika ludzkiego bólu, cierpienia i tajemnic. Woda daje schronienie uciekającemu powstańcowi, ukrywa w swym nurcie cenne dokumenty umierającego Olbromskiego, przyjmuje pieniądze wyrzucone przez zrozpaczoną Salomeę. Ciemny nurt rzeki może symbolizować nieuchronność ludzkiego losu, jego tajemnicę, ale także takie przemijanie, które daje nadzieję na odmianę tragicznego losu bohaterów.