Oczyma wyobraźni Jim widział już piękną Helen wtuloną w jego ramiona, jednak ten sen na jawie przerwał mu Tristan, który poradził mu zająć się bardziej przyziemnymi sprawami, np. tym, w co zamierza się ubrać. W „Reniston” obowiązywała wizytowa garderoba. Jim z przykrością stwierdził, że jedyny smoking, który ma, dostał w wieku 17 lat. W trakcie przymiarki okazało się, że frak dawno już wyszedł z mody, a poza tym jest zbyt ciasny i za krótki. Gdy Tristan zobaczył, jak frak wygląda na Jimie, szczerze zwątpił w to, że randka z Helen się uda. Od razu poczuł, że będzie źle. W końcu zawołał jeszcze panią Hall, by poprosić ją o radę. Kobieta dokonała kilku poprawek, mimo to Jim nie czuł się we fraku wygodnie. Randka jednak nieubłaganie się zbliżała, więc napięcie z każdą chwilą rosło – Jim umówił się z Helen na 19:00.
W końcu bohater przemógł się i przyjechał na farmę Helen. Przywitał go pan Alderson, który polecił mu rozgrzać się przy ogniu. Jim czuł się na farmie nieswojo, odniósł wrażenie, że jest tam niemile widziany.
Chwilę później zeszła do niego Helen, która wyglądała wprost olśniewająco. Pospiesznie wsiedli do samochodu i wyruszyli. Brakowało im jednak tematów do rozmów, wymieniali więc jedynie zdawkowe uwagi co do pogody w trakcie podróży na miejsce. Nieoczekiwanie samochód utknął w dole zalanym wodą. Wydostając się z niego, Helen i Jim przemoczyli buty. Musieli się przebrać, ponieważ nie mogli w takim stanie pojawić się w restauracji. W tym celu wrócili na farmę.
Pan Alderson pożyczył Jimowi swoje buty i para raz jeszcze wyruszyła. Jim miał nadzieję, że już nic złego im się nie przytrafi, jednak jak się okazało, był to dopiero początek całej serii nieszczęść. Samochód tym razem złapał gumę, a gdy udało im się jakimś cudem dotrzeć na miejsce, poinformowano ich, że akurat tego dnia nie odbywa się dancing.
Atmosfera, jaka zapanowała podczas spożywania kolacji, również nie należała do najprzyjemniejszych. Jim i Helen nie mieli o czym ze sobą rozmawiać. Randka była niezbyt udana, dodatkowo również w drodze powrotnej panowała między nimi męcząca cisza. W końcu pożegnali się i każde wróciło do domu.