Opowiadanie rozpoczyna się od spostrzeżenia Tutki, jak wiele drogocennych skarbów stracili ludzie podczas wojny. Twierdzi jednak, że strata nie była tak bolesna w świetle wojennych wydarzeń.
Jako przykład wskazuje na swego przyjaciela, którego miał przed wojną. Ów znajomy posiadał w domu piękną szablę turecką, eksponat spod Wiednia. Był do niej bardzo przywiązany, kochał ją miłością niemal ludzką. Któregoś dnia złodzieje ukradli eksponat. Zrozpaczony mężczyzna nie wiedział, co ma robić, popadł w kompletny dół psychiczny. Próbował odzyskać przedmiot-rozesłał wieści do celników i antykwariuszy. Mijały jednak miesiące, a o szabli nie było żadnych wieści.
Tutka, sam mając jakiś starowenecki drobiazg do naprawy, udał się do majstra. Adres otrzymał po długich poszukiwaniach, a sam trafił do niego niemal cudem. Oddając do naprawy swój przedmiot, zauważył wiszącą na ścianie szablę przyjaciela. Zaczął o nią dyskretnie wypytywać i dowiedział się, że jest to wierna kopia oryginału, którą zlecił mu do wykonania inny klient. Tutka udał zdziwienie, że mistrz tak dobrze znał oryginał i doznał lekkiego szoku, że ten zna go bardzo dobrze, jako że sam ów oryginał robił kilkanaście lat wcześniej dla tego samego człowieka.
Jako przykład wskazuje na swego przyjaciela, którego miał przed wojną. Ów znajomy posiadał w domu piękną szablę turecką, eksponat spod Wiednia. Był do niej bardzo przywiązany, kochał ją miłością niemal ludzką. Któregoś dnia złodzieje ukradli eksponat. Zrozpaczony mężczyzna nie wiedział, co ma robić, popadł w kompletny dół psychiczny. Próbował odzyskać przedmiot-rozesłał wieści do celników i antykwariuszy. Mijały jednak miesiące, a o szabli nie było żadnych wieści.
Tutka, sam mając jakiś starowenecki drobiazg do naprawy, udał się do majstra. Adres otrzymał po długich poszukiwaniach, a sam trafił do niego niemal cudem. Oddając do naprawy swój przedmiot, zauważył wiszącą na ścianie szablę przyjaciela. Zaczął o nią dyskretnie wypytywać i dowiedział się, że jest to wierna kopia oryginału, którą zlecił mu do wykonania inny klient. Tutka udał zdziwienie, że mistrz tak dobrze znał oryginał i doznał lekkiego szoku, że ten zna go bardzo dobrze, jako że sam ów oryginał robił kilkanaście lat wcześniej dla tego samego człowieka.