Pieski chcą także wziąć sąsiadki z naprzeciwka: pewna elegancka pani i jej rozkapryszona córka Mariola. Ponieważ szczeniakami nie można się bawić tak jak pluszakami, dziewczynka postanawia, że nie zabierze żadnego.
Wkrótce do szczeniąt przychodzi lekarz weterynarz, który chce je zaszczepić na nosówkę. Po tym zabiegu Karolina idzie do mieszkającej na górze sąsiadki Tosi, która całymi dniami pracuje w łaźni i tylko w niedzielę może malować piękne akwarele. Dziewczynka nie zauważa jednak, że za nią biegnie brązowy szczeniaczek z ogonkiem ubrudzonym zieloną farbą, którym pozostawia ślad na ścianie malarki. Tym samym zyskuje sobie jej sympatię i od teraz ma nowy dom i nowe imię: „Pędzel”.
Nowego właściciela tato szuka też dla czarnego psiaka i jego zdaniem najbardziej nadawałby się dla mechanika Muchy. Jego syn od razu chce wziąć do siebie czarnulka i nadaje mu imię „Klakson”.
Tymczasem rodzina Karola wybiera się na wakacje. Karol zamierza udać się na obóz, a Karolina wspólnie z babcią i dwiema suczkami wyjeżdża do leśniczówki. Babcia może tu tworzyć swoje wiersze o pięciopsiaczkach, a Karolina w tym czasie przeprowadza ciekawe rozmowy o psich rasach z leśniczym.
Pod koniec wakacji tato zamierza zabrać Balbinę i Myszkę na obchód i sprawdzić, co dzieje się z pozostałymi szczeniętami.
Z kolei babcia i Karolina wpadają na pomysł, by zorganizować dla suczek psi teatrzyk, w którym zaprezentują „Czerwonego Kapturka”. Myszka niestety zjada kukiełkę wykonaną z marchewki.
Później następuje relacja z morderczych usiłowań wykąpania psiaka. Karol rozmawia też z siostrą o psich umiejętnościach, dla dziewczynki najważniejszą z nich jest umiejętność poprawiania jej humoru. Postanawia ona oddać Myszkę Agacie – swojej koleżance z przedszkola, która na skutek wypadku cały czas musi siedzieć w domu.
Opowieść o pięciopsiaczkach kończy się w Boże Narodzenie, kiedy to wszystkie szczenięta miały już swój dom i nowych właścicieli.