Ojciec Goriot w przeszłości bardzo dobrze sobie radził w życiu prywatnym - korzystnie wykupił małą fabrykę makaronu, której właściciel zginął w 1789 r., następnie rozwinął handel mąką i makaronem, dzięki czemu wzbogacił się w dość pokaźny sposób. Dobrze ocenił sytuację i podjął ryzyko inwestycji w towar, by potem – wykorzystując skok ceni brak żywności na rynku – dorobić się na głodnych biedakach sporej fortuny. Pod tym kątem można ocenić negatywnie postać naszego bohatera gdyż żeruje on i bazuje na biedzie innych i dzięki niej się bogaci. Jedynym faktem jaki go usprawiedliwia to czasy w jakich przyszło mu żyć – okres rewolucji bowiem łaskawy był jedynie dla osób „przedsiębiorczych”, oszustów i drobnych mataczy.
Niestety sielanka naszego bohatera nie trwała zbyt długo - po siedmiu latach udanego i w miarę szczęśliwego małżeństwa umarła ukochana żona Goriota, ten starał się zastąpić ją małym córkom. Intencje jego postępowania były jak najlepsze, jednak przyjęte metody doprowadziły w konsekwencji do skrajnej demoralizacji dziewczynek. Rozpieszczane przy każdej okazji, pozbawione obowiązków, nie zostały nauczone prawdziwej miłości i szacunku do ojca, za co w rezultacie zapłacił ona bardzo wysoką cenę. Ukochane córki Goriot wydaje dobrze za mąż - Anastazję za hrabiego de Restaud, Delfinę za bankiera i gracza giełdowego de Nucingena. Dzięki bogatym posagom zapewnił im to, co wydawało mu się dla nich najlepsze – dostatnie życie, luksusowe warunki mieszkaniowe, rozrywki w środowisku elit Paryża.
Przez dwa lata Goriot mieszkał na zmianę u obu córek, ale za każdym razem doświadczał poniżającego przykrego traktowania przez zięciów i postanowił usunąć się z życia córek – w 1813r.przeprowadził się do pensjonatu wdowy Vauquer. Tam stopniowo ubożał, ponieważ córki systematycznie i bez skrupułów zabierały mu resztki pieniędzy i zachowanych kosztowności. Nie bacząc na to, czy będzie mógł sobie samemu zapewnić byt, nasz bohater (coraz starszy i coraz bardziej niedołężny i schorowany) ulegał żądaniom obu córek byle tylko sprawić im przyjemność i nie przynieść zawodu. Sam musiał przeprowadzać się do coraz to skromniejszego pokoju w pensjonacie, podczas gdy jego córki zabawiały się i realizowały swoją każdą zachciankę.
Nasz bohater dostrzega błędy wychowawcze dopiero na łożu śmierci – kiedy to żadna z córek nie ma czasu by czuwać przy umierającym a wcześniej by zająć się schorowanym ojcem.
Najtragiczniejsze jest to, iż nie przybyły one nawet na jego pogrzeb.
Bohatera tego można ocenić dość pozytywnie – okradziony przez własne córki, zaniedbany przez nie umiera w poczuciu głębokiego osamotnienia.
Fakt, iż są to owoce jego sposobów wychowania ale to co należy podkreślić to fakt, iż człowiek ten nie robił tego celowo – miłość do córek, które w dość młodym wieku zostały osierocone przez ich matkę nagle, zaślepiła go niemal zupełnie.