Jego nowa żona miała dwie córki i była złą kobietą. Przyrodnie siostry wykorzystywały Kopciuszka i wyręczały się nią przy wielu domowych obowiązkach. Kopciuszek każdego dnia musiał ciężko pracować – na głowie dziewczynki było pranie, sprzątanie, gotowanie. Nie znajdowała więc ani chwili wytchnienia. Córki macochy uważały Kopciuszka za kogoś gorszego. Ich zdaniem wykonywanie tych czynności było zwyczajną powinnością i obowiązkiem dziewczyny, dzięki któremu mogła ona odpracować to, że ma dach nad głową i jedzenie.
Złe i okrutne siostry zabrały też Kopciuszkowi wszystkie jego rzeczy i ubrania – cały czas pokazywały dziewczynie swoją wyższość i na każdym kroku jej dokuczały, poniżały ją i wyśmiewały. Traktowały ją jak pomoc domową – kiedy same zajęte były strojeniem się przed lustrem, ona musiała za nie wszystko robić. Utrudzona i zmordowana, nie miała czasu, by zająć się sobą i swoim wyglądem. Jej naturalne piękno było ukryte pod warstwą kurzu i sadzy. Stąd przyjęło się nazywać ją „Kopciuszkiem”.
Któregoś dnia ogłoszono bal, na którym książę miał poznać swoją przyszłą żonę i Kopciuszek również chciał iść, ale surowa macocha pozwoliła jej pójść dopiero, gdy oddzieli wszystkie ziarnka maku od ziaren soczewicy. Gdy z pomocą ptaków dziewczyna wykonała powierzone zadanie, kolejną przeszkodą do pójścia na bal okazał się brak odpowiedniego stroju. Z pomocą Kopciuszkowi przybyła wtedy matka chrzestna, która podarowała jej śliczną suknię, a z dyni wyczarowała złoconą karocę. Uszczęśliwiona dziewczyna mogła wybrać się na bal, pamiętając jednak, że ma wrócić przed północą, gdyż o tej godzinie czar miał prysnąć i na powrót miała stać się zwykłym Kopciuszkiem.
Gdy Kopciuszek znalazł się wreszcie na balu, został poproszony do tańca przez samego księcia. Oczarowany urodą dziewczyny, w ogóle nie zwracał uwagi na inne panny. Przez cały bal tańczył tylko z Kopciuszkiem. Dziewczyna była tak szczęśliwa, że straciła rachubę czasu i nie zauważyła, że zegar wybił właśnie 12.00. Pospiesznie uciekła więc z pałacu, gubiąc po drodze pantofelek. Książę odnalazł go i nazajutrz postanowił oddać właścicielce.
Okazało się jednak, że pantofelek nie pasował na żadną z panien, które kolejno go przymierzały. Gdy książę dotarł do domu macochy, jej córki natychmiast chciały wcisnąć na stopę pantofelek, jednak okazał się on na nie za mały. Wtem książę zobaczył w kącie Kopciuszka i poprosił go, aby i on przymierzył pantofelek. Ten okazał się leżeć na niej idealnie. Widzą to, macocha i jej córki bardzo się zezłościły, a książę zabrał Kopciuszka do siebie.
W niedługim czasie wzięli ślub i żyli jeszcze długo i szczęśliwie.