Krewny zmarłego ojca Helci, jest murarzem i ojcem czwórki dzieci. Jego sytuacja materialna nie jest najlepsza. Wraz z rodziną mieszka w ubogiej i zimnej chacie, pozbawionej wygód. Ciężko pracuje, aby wyżywić całą rodzinę. Czuje się odpowiedzialny za Helcię, dlatego przygarnia ją pod swój dach, kiedy pani Ewelina nie chce się nią już zajmować. Jest to dla niego kłopot, ale nie narzeka. Współczuje dziewczynce, która nie dość, że straciła rodziców, teraz musi przeżywać rozczarowanie drugi raz. Kiedy w ostatnim fragmencie Jan bierze na ręce senną, spłakaną i słabą Helcię, uznaje ją za dziewczynkę, którą musi traktować jak własną córkę.