Któregoś dnia Perełka umarła, wcześniej wydając jednak na świat malutką – równie czarną jak ona owieczkę, która nie była przygotowana na życie bez opieki mamy. Dziewczynki nazwały ją Metką i bardzo pokochały. Sąsiad doradził im, by owieczkę oddały na wychowanie jego suczce. Wierna zgodziła się i zabrała Metkę do budy. Od tej pory musiała mieć na uwadze oba zwierzątka – ukochaną Metkę i psiaka Misia, który był podobny do małego niedźwiadka.
Rzeczywiście okazało się, że opieka psiaka dobrze służy owieczce, która nabrała formy i wigoru i – co ciekawe – zaczęła upodabniać się do pieska – stale za nim biegała i naśladowała wszystkie jego czynności.
Pewnego razu bliźniaczki chciały wziąć na ręce owieczkę, ale sąsiad uznał, że jest na to jeszcze za wcześnie, bo zwierzątko jest zbyt delikatne. Obrażone dziewczynki nie przychodziły do niego przez dłuższy czas, aż w końcu pojechały do ciotki na wieś i spędziły tam całe lato.
Metka pozostawiona tylko pod opiekę Misia jeszcze bardziej się do niego przywiązała i nie odstępowała go na krok. Wszystko robili razem i nie mogli się rozstać. Jedynie podczas posiłku się rozdzielali, gdyż każde preferowało inne smakołyki. Raz zaczęli się jednak droczyć i zażarcie kłócić o zostawioną na podwórku kość. Metka poznała wszystkie psie sztuczki i nawet gości witała jak pies.
W końcu małe Popiołki wróciły z wakacji i pierwsze co zrobiły, to poszły do owieczki. Nie były zadowolone jej psimi manierami, ponieważ zawsze pragnęły mieć zwierzątko łagodne i uległe – takie jakim była kiedyś ich ukochana Perełka.
Zosia i Wisia postanowiły kochać Metkę taką, jaką jest. Zabrały ją więc do swego domu i roztoczyły nad nią czułą opiekę.